Pierwsze czytanie projektu ustawy o parytetach

PAP |

publikacja 02.02.2010 14:53

18 lutego w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o parytetach, która zapewnia kobietom i mężczyznom równy udział na listach wyborczych. Dzień wcześniej, także w Sejmie, odbędzie się międzynarodowa konferencja, która ma przekonać posłów do poparcia tego projektu - poinformowały we wtorek w Warszawie przedstawicielki Kongresu Kobiet.

Pierwsze czytanie projektu ustawy o parytetach Kpalion/Wikimedia (GNU FDL) Sejm RP

"Na konferencję staraliśmy się zaprosić przedstawicieli partii konserwatywnych, chadeckich, z innych krajów europejskich, między innymi po to, żeby pokazać posłom i posłankom, że w innych krajach bardzo często to właśnie te partie były w czołówce tych, które wprowadzały rozwiązania równościowe" - powiedziała Agnieszka Grzybek z Fundacji Heinricha Boella.

We wtorek zaprezentowano też najnowsze wyniki przeprowadzonego przez CBOS badania opinii publicznej, z których jednoznacznie wynika, że Polacy popierają rozwiązania zaproponowane w projekcie ustawy o parytetach. Za ich wprowadzeniem (zdecydowanie i raczej) opowiedziało się 60 proc. respondentów, przeciwnego zdania było 30 proc; 10 proc. nie potrafiło udzielić odpowiedzi.

Analizując wyniki tego badania prof. Małgorzata Fuszara z Instytutu Socjologii UW powiedziała, że obalił on kilka funkcjonujących w świadomości społecznej stereotypów - wśród osób, które ponadprzeciętnie popierają wprowadzenie parytetów na listach wyborczych znalazły się zarówno gospodynie domowe (67 proc.), jak i osoby religijne, kilka razy w tygodniu uczęszczające do kościoła (69 proc.).

Duże poparcie dla parytetów deklarują też osoby młode, w wieku 18-24 lat (68 proc.) i pracownicy administracyjno-biurowi (72 proc.). Fuszara podkreśliła, że nie został też wykazany związek między poparciem dla parytetów a deklarowanymi przez ankietowanych poglądami politycznymi.

Komentując te wyniki prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Henryka Bochniarz powiedziała, że pokazują one, że nastrój społeczny jest dziś zdecydowanie sprzyjający temu, żeby więcej kobiet było w polityce. "Jeżeli partie chcą się ze swoimi elektoratami rozchodzić, to dobrym sposobem jest powiedzenie <<nie, nie zgadzamy się na parytety czy kwoty>>" - dodała.

Odnosząc się do przygotowywanego przez posłankę Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz (PO) projektu ustawy, która proponuje wprowadzenie 30-proc. kwot dla kobiet i mężczyzn na listach wyborczych, Bochniarz powiedziała, że nie można go odrzucać. "My będziemy walczyć o to, żeby weszły parytety, ale jeżeli okaże się, że jednak ten opór materii politycznej jest tak silny, będziemy przynajmniej walczyć o to, żeby wprowadzać te zmiany skokowo - jeżeli w pierwszych wyborach 30 proc., to potem 40 proc., a w następnych 50 proc." - dodała.

Wprowadzenie parytetów na listach wyborczych to jeden z głównych postulatów Kongresu Kobiet, który odbył się w czerwcu ub.r. w Warszawie. We wtorek poinformowano, że kolejny odbędzie się w tym roku, w dniach 18-19 czerwca.

Parytet to równy (pół na pół) udział kandydatów obojga płci, np. na liście wyborczej, a kwota to określony procentowo udział określonej grupy w danym gremium. Projekt ustawy o parytetach, która zapewnia kobietom i mężczyznom równy udział na listach wyborczych przedstawicielki Kongresu Kobiet złożyły u marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego pod koniec grudnia ub.r. wraz z ok. 120 tys. podpisów, które pod nim zebrano. Na wtorkowej konferencji poinformowano, że w sumie podpisów udało się zebrać 154,5 tys. Inicjatywę wprowadzenia parytetów poparło wiele znanych osób, m.in. Krystyna Janda, Andrzej Wajda, Radosław Sikorski, Michał Boni, Urszula Dudziak i Zbigniew Hołdys.

Obywatelski projekt ustawy przygotowany przez organizatorki Kongresu Kobiet zmienia ordynację wyborczą - do Sejmu, Parlamentu Europejskiego oraz rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich - i mówi, że liczba kobiet na liście wyborczej nie może być mniejsza niż liczba mężczyzn (nie obejmuje parytetu w wyborach do Senatu i do rad gmin do 20 tys. mieszkańców, które zakładają ordynację większościową). We wtorek kobiety wyraziły nadzieję, że prace sejmowe nad ich projektem ustawy nie będą się przeciągać, a według nowych przepisów odbędą się już tegoroczne wybory samorządowe.

Kongres Kobiet Polskich jest społeczną inicjatywą zrzeszającą osoby indywidualne, organizacje pozarządowe, przedstawicielki biznesu, polityki, świata nauki, sztuki, samorządów, związków zawodowych, związków pracodawców oraz wiele innych.