Kontynuacja

Nie można lać nowego wina do starych bukłaków...

ks. Włodzimierz Lewandowski xwl ks. Włodzimierz Lewandowski

W życiu księdza Franciszka Blachnickiego był moment, gdy chciał przeszczepić na polski grunt Legion Maryi. Wszystko było na dobrej drodze. Problem pojawił się, gdy odpowiedzialni za struktury ruchu zapytali o zatwierdzenie przez władze państwowe. Ksiądz Blachnicki chciał, ze względu na specyficzną sytuację Kościoła w Polsce, ten punkt jakoś ominąć, co spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem. Zatwierdzenie przez państwo jest częścią charyzmatu Legionu Maryi. Nic pod przykrywką.

Brak zgody wyszedł na dobre. Sługa Boży zaczął intensywnie pracować nad koncepcją (zapoczątkowaną rekolekcjami dla ministrantów) Oazy Żywego Kościoła, później nazwanej Ruchem Światło-Życie. Oczywiście po jego śmierci pojawiały się pytania o formy kontynuacji. Były nawet argumenty w stylu „Ojciec tak by zrobił”. Mimo to Ruch oparł się tym tendencjom. Dzięki między innymi Wspólnocie Niepokalanej Matki Kościoła oraz żyjącym charyzmatem Ruchu moderatorom i animatorom.

W praktyce parafialnej widziałem także inne sytuacje. Była gdzieś wspólnota. Okrzepła, dynamiczna, zaangażowana. W pewnym momencie przychodził do niej nowy duszpasterz i kazał wszystko zaczynać od początku. Nie licząc się w przebytą dotychczas drogą, z duchowością, z charyzmatami. Zazwyczaj kończyło się to spalonym placem. Stare się rozleciało. Nowego nie było. Wielu odeszło rozczarowanych. Zabrakło dobrze rozumianej kontynuacji. Tu kapitalnie sprawdza się zasada pasterza, podążającego za owcami. Można, a nawet trzeba wnieść pewne nowe elementy, ale zasadnicze cechy charyzmatu wspólnoty/ruchu/stowarzyszenia muszą być zachowane. Co oczywiście od nowych duszpasterzy wymaga dużej dojrzałości, ale i pokory. Świadomości, że przyszedłem dołożyć kolejną cegiełkę.

Od kilku miesięcy jesteśmy świadkami napięć wokół Pól Lednickich i związanego z nimi Stowarzyszenia, w pewnym sensie będącego strażnikiem charyzmatu ojca Jana Góry. Rodzi się pytanie o co w tym konflikcie chodzi. Jeżeli, a wszystko na to wskazuje, o stworzenie przy pomocy logo Lednicy czegoś zupełnie innego, nowej jakości, istnieje realne niebezpieczeństwo spełnienia się proroctwa o strażniku złomu. Tak złośliwi mówili o ojcu Janie, gdy budował na Polach Bramę Trzeciego Tysiąclecia. By do tego nie doszło trzeba postawić pytanie o to kto jest kontynuatorem charyzmatu: poznański klasztor czy Stowarzyszenie. I  kolejne: Jeśli wszystko zmienimy, postawimy na głowie, zbudujemy na zupełnie nowy zespół/wspólnotę, czy to jeszcze będzie Lednica2000.