Wokół spraw niewidzialnych

Modlitw, mitów, kolejnych mutacji koronawirusa…

Wokół spraw niewidzialnych

„W nocnym labiryncie zgiełku i neonowych świateł poeta szuka zbawienia” – już pierwsze zdanie z maila informującego o ukazaniu się nowego tomiku Tomasza Różyckiego zachęca po jego sięgnięcie. Bo z jednej strony mamy modny, futurystyczno-cyberpunkowy klimacik, a z drugiej, to, co dla nas, wierzących, najważniejsze. Zbawienie. Jego poszukiwanie. Zresztą Różycki wyzna później w jednym z wierszy „Kręcę się tu trochę wokół spraw niewidzialnych”.

Tu, czyli w Berlinie, w którym znalazł się w czasie pandemii - kolejnych lockdownów, kwarantann - i gdzie powstawała „Ręka pszczelarza”, bo taki tytuł nosi jego najnowszy, wydany niedawno nakładem ZNAK-u tomik. I oczywiście i Berlin, i pandemia pojawiają się w jego wierszach, ale równie ważne, a chyba nawet i ważniejsze są wątki związane z duchowością, literaturą, czy mitologią.

Zwłaszcza o tej ostatniej naczytamy się tu sporo. Kirke, Medea, Odyseusz, Hydra… - to tylko niektóre z postaci, z którymi jest nam dane się tu spotkać, choć często w zaskakujących, bo bardzo współczesnych, wcieleniach. 

Patrz, ona się przebóstwia przed ekranem,
ona chce być kimś innym w przymierzalni,
zakłada na siebie zwierzęce maski,
odmładzające filtry i maskarę.

To akurat początek wiersza „Meduza”, w którym będzie jeszcze mowa o stawaniu się awatarem, algorytmach, archiwizacji danych itp. Istna Meduza z Tik-Toka. Ale takie mamy czasy, więc zamiast Lwa Judy spotkamy tu także Lwa… Ikei.

A jak było kiedyś? Cóż, dziś „dym zakrywa / pożydowskie domy, ubierając / je w tałesy i chusty, lecz modlitwa / trwa tyle, ile huk petardy…”. „Potykam się o waszą nieobecność, / Rachel i Doktorze Mendelssohn, których wywieziono stąd do Oświęcimia / i Teresina…” – czytamy w utworach „Nowy Rok w Berlinie” i „Stolpersteine”.

A więc Różycki przywraca też pamięć o przedwojennym, żydowskim Berlinie, którego dziś już nie ma: „wszędzie się potykam / o waszą nieobecność (…) wywieziono was do obozu, / usypano z was Czarodziejską Górę…” – to znowu z wiersza „Zauberberg”. Poezji w sam raz na obchodzony niedawno Dzień Judaizmu (w weekend informowaliśmy o kolejnej inicjatywie w jego ramach).

Muzycznie, na zakończenie, też będzie dziś podobnie. Przed Państwem izraelski zespół MIQEDEM i „Psalm 150”: