Unia nie od moralności

KAI

publikacja 03.12.2002 06:31

Nie do pomyślenia jest, aby unijne prawo decydowało o sprawach moralności - oświadczyła min. Danuta Hübner.

Na zorganizowanej przez KAI konferencji prasowej szefowa Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej zapewniła, że dziedzina ta leży w gestii ustawodawstwa narodowego państw członkowskich. Przypomniała, że postulat pozostawienia świata wartości w gestii państw należących do Unii był wysuwany nawet przez zwolenników jak najściślejszej integracji. Wartości są inaczej postrzegane w poszczególnych państwach i zgodnie z ich tradycją i tożsamością kulturową UE zobowiązuje się do respektowania tych różnic. "Będzie to służyło Europie" - przekonywała Hübner. Zmiana tego stanowiska w przyszłości wymagałaby jednomyślności przy zmianie Traktatu konstytucyjnego, który właśnie powstaje. Faktycznie więc od strony konstytucyjnej takie zagrożenie nie istnieje - uważa minister, będąca członkiem polskiej delegacji do Konwentu Europejskiego, redagującego ten dokument. Odniosła się również do sprawy umieszczenia w Traktacie konstytucyjnym invocatio Dei. Znajduje się ono jedynie w jednym z projektów traktatu, przedstawionym przez Europejską Partię Ludową, a inspirowanym przez podobny zapis w polskiej Konstytucji. Brzmi on: "Wartości Unii zawierają wartości tych, którzy wierzą w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i tych, którzy tej wiary nie podzielają, ale te podstawowe wartości wywodzą z innych źródeł". - Jak dotąd nie było dyskusji o invocatio Dei podczas obrad Konwentu Europejskiego. Debata plenarna powinna odbyć się w styczniu lub lutym 2003 r. i dopiero wtedy przekonamy się, jakie są szanse na umieszczenie invocatio w Traktacie. Ostateczne decyzje zapadną prawdopodobnie dopiero w czerwcu przyszłego roku, na zakończenie prac Konwentu - zadeklarowała Hübner. Wyjaśniła też, że - ze względu na fakt, iż zdania na temat potrzeby i formy takiego zapisu są bardzo podzielone - aby stać się częścią Traktatu invocatio Dei musi mieć formułę kompromisową, "musi łączyć a nie dzielić". Jej zdaniem z kuluarowych rozmów w Konwencie wynika, że wersja z polskiej konstytucji spełnia ten warunek i "jest postrzegana jako najbardziej racjonalna". Pytana o współpracę między rządem a Kościołem przed referendum o wejściu Polski do UE, Hübner przypomniała, że choć w Kościele istnieją różnice zdań na temat akcesji, to hierarchia kościelna jednoznacznie wypowiadała się za obecnością Polski w Unii. Nawiązała też do niedawnej deklaracji abp. Henryka Muszyńskiego, który zapewnił, że Kościół będzie zachęcał do udziału w referendum. Przyznała też, że nie boi się o wynik, bo Polacy "w poczuciu odpowiedzialności za przyszłość" zagłosują na "tak". "Najbardziej boję się o frekwencję" - oświadczyła minister. Mówiąc o pracach Konwentu, poinformowała, że państwa kandydujące do Unii będą mogły uczestniczyć w zatwierdzaniu Traktatu konstytucyjnego UE "z pełnym prawem głosu". Toczy się natomiast dyskusja jak to zrobić. Nawiązując do kończących się w grudniu negocjacji dotyczących rozszerzania Unii na Wschód, minister podkreśliła, że ostatnie propozycje prezydencji duńskiej częściowo wyszły naprzeciw postulatom Polski w kwestii konkurencyjnej pozycji polskich rolników w UE i zapewnienia płynności naszego budżetu w ciągu pierwszych trzech lat członkostwa Polski w Unii. W sprawie rolnictwa zaproponowano Polsce dodatkowe środki na rekompensaty dla rolników w 2004 r. w wysokości 443 mln euro. Strona polska jednak chciałaby, aby rekompensaty te objęły także lata 2005 i 2006. W sprawie zrównoważenia budżetu zaś zaproponowano Polsce 171 mln euro na trzy kolejne lata, z przeznaczeniem na wzmocnienie uszczelnienia granicy wschodniej. Zdaniem polskiej strony jednak wsparcie to jest zbyt niskie, ze względu na długość tej granicy. Pozostaje więc wciąż pole do negocjacji - stwierdziła Hübner.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona