Z boiska na misje

KAI

publikacja 09.02.2004 06:15

Włoski sędzia koszykówki, prowadzący od 2001 r. spotkania w Serii A (I lidze) 28-letni Simone Strozzi, postanowił porzucić dobrze rozwijającą się karierę zawodową i zostać misjonarzem.

W niedzielę 2 lutego poprowadził ostatnie spotkanie między drużynami Metis Varese i Pompea Neapol, po czym zawodnicy obu zespołów podarowali mu piłkę z tego meczu ze swymi podpisami. "Była to piękna niespodzianka dla mnie" - powiedział po spotkaniu wzruszony arbiter, po czym dodał: "Pragnę złożyć swoje życie w ręce Jezusa. To jest plan, który miał On wobec mnie". Obecnie Strozzi zamierza wstąpić do zgromadzenia księży ksawerianów, by po przyjęciu święceń udać się na misje, najlepiej do Afryki. Były już obecnie sędzia oświadczył, że od dziecka czuł w sobie powołanie do życia duchownego. "Gdy miałem 13 lat, poprosiłem mamę, aby pozwoliła mi iść tą drogą. Pochodzę jednak z biednej rodziny i byłem najmłodszy z czwórki dzieci. W milczeniu oczu mojej matki zrozumiałem, że przede wszystkim powinienem pomóc w domu" - zwierzał się Simone. Wyjaśnił, że najpierw jego starsi bracia chcieli się ożenić, trzeba więc było wspierać finanse rodzinne. "Dlatego uzyskałem dyplom prawnika i rozpocząłem praktykę adwokacką, ale jeszcze brakuje mi 11 egzaminów do końca. Zacząłem zarabiać, a z części swych pieniędzy pomogłem braciom kupić dom i oszczędzić trochę grosza dla siebie" - powiedział przyszły misjonarz. Obecnie rozpocznie on 4-letnie studia seminaryjne, po czym już jako kapłan chce wyjechać na misje. Jego marzeniem jest Afryka. Nawiązując do swej przeszłości sportowej, powiedział, że pozwoliła mu ona nie tylko zapewnić sobie utrzymanie i pomagać innym, ale także współpracować i kierować ludźmi, co może być przydatne w jego przyszłej pracy misyjnej.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona