publikacja 08.05.2007 10:13
Żaden z siedmiu Kościołów chrześcijańskich należących do Polskiej Rady Ekumenicznej nie zdecydował się na autolustrację, a tylko jeden bada archiwa IPN na swój temat - ustalił Dziennik.
"Jeśli duchowni tych Kościołów sami się nie zlustrują, zostaną do tego zmuszeni przez wiernych" - przestrzega historyk dr Antoni Dudek. Katoliccy biskupi, początkowo niechętni lustracji, po upublicznieniu kolejnych nazwisk duchownych współpracujących z tajnymi służbami PRL, postanowili przeprowadzić autolustrację. Tymczasem Polska Rada Ekumeniczna, która zrzesza siedem niekatolickich Kościołów chrześcijańskich, mających w sumie ok. 800 tys. wiernych, czyli 2 procent Polaków, nie ma zamiaru prowadzić ani badań w IPN, ani lustracji duchownych. Prezes Rady, prawosławny abp Jeremiasz tłumaczy, że leży to w kompetencji każdego z Kościołów tworzących Radę. "Każdy z nich jest autonomiczny i tylko jego władze mogą podjąć takie decyzje" - podkreśla. Jak donosi Dziennik, żaden z tych Kościołów nie ma zamiaru przeprowadzić autolustracji. Dwa: prawosławny (600 tys. wiernych) i starokatolicki mariawitów (24 tys. wiernych) w ogóle nie chcą podejmować tego problemu: "Nie będziemy uczestniczyć w tym cyrku" - mówi krótko zwierzchnik mariawitów bp Włodzimierz Jaworski. Tylko jeden Kościół - ewangelicko-augsburski (90 tys. wiernych) - powołał komisję badającą archiwa IPN. Z pozostałych czterech żaden nie rozpoczął badań, choć jeden - chrześcijan baptystów (6 tys. ochrzczonych) - powołał już odpowiednią komisję, a dwa - ewangelicko-reformowany (ok. 4 tys. wiernych) i ewangelicko-metodystyczny (ok. 3 tys. wiernych) zrobią to w najbliższym czasie, zaś polskokatolicy (52 tys. wiernych) nie wykluczają takiego kroku. Historyk Jan Żaryn ocenia, że szacowana na 10 do 15 procent liczba księży katolickich będących tajnymi współpracownikami SB, w innych wspólnotach religijnych na pewno była wyższa. Jego zdaniem im mniejszy Kościół, tym bardziej był rozpracowany przez tajne służby. Niektóre Kościoły w kwestiach politycznych wprost były sterowane przez SB, albo - jak Kościół prawosławny - składały deklaracje polityczne popierające ówczesny reżim, np. wprowadzenie stanu wojennego. Według Żaryna Kościoły powinny zbadać archiwa IPN także dlatego, aby poznać w jaki sposób były prześladowane. Przewodnim motywem polityki ówczesnych władz były próby skłócania wspólnot religijnych z Kościołem katolickim. W sposób szczególny wykorzystywany był do tego Kościół polskokatolicki, który od 1951 r. był kierowany przez księży posłusznych wobec reżimu. Potwierdza to zwierzchnik tego Kościoła biskup Wiktor Wysoczański: "Myśmy nie donosili na siebie, bo głównie zajmowaliśmy się walką z Kościołem katolickim" – mówi. Przypomina, że przeprosił za to publicznie Kościół katolicki w czasie specjalnego nabożeństwa w 2000 r. we Wrocławiu. Zbadanie, w jaki sposób SB niszczyło Kościół ewangelicko-augsburski, jest celem specjalnej komisji powołanej przez ten Kościół, który jako jedyny ze wspólnot niekatolickich aktualnie bada swoją przeszłość w IPN. Jednak luteranie nie mają zamiaru przeprowadzać autolustracji jak Kościół katolicki. "Nie ma potrzeby lustrować naszych duchownych, na razie nie mamy podejrzanych" - mówi zwierzchnik polskich luteran bp Janusz Jagucki. Historyk Antoni Dudek zwraca uwagę, że choć Kościoły nie są instytucjami publicznymi, więc prawo nie nakłada na nie obowiązku lustracji, jednak wierni na pewno będą chcieli wiedzieć, jaka jest przeszłość ich kapłanów i wymuszą to na hierarchii.