40-lecie encykliki „Humanae vitae"

Brak komentarzy: 0

KAI/a.

publikacja 24.07.2008 21:27

Przed 40 laty - 25 lipca 1968 r. ukazała się encyklika Pawła VI "Humanae vitae" o godności życia ludzkiego i regulacji poczęć.

Od początku ta ostatnia, jak się miało okazać, encyklika papieża Montiniego, budziła wiele emocji i kontrowersji, nawet wśród katolików. Emocje jeszcze przed encykliką Towarzyszyły one zresztą encyklice, zanim jeszcze się pojawiła. Zrodziły je nadmiernie rozbudzone oczekiwania i spekulacje nt. ewentualnej zmiany stanowiska Kościoła w sprawach etyki seksualnej, zwłaszcza w zakresie stosowania środków antykoncepcyjnych i przerywania ciąży. Oczekiwania te, a nawet nadzieje, że Kościół katolicki złagodzi swe nieprzejednane dotychczas poglądy w tych sprawach, wynikały zresztą nie tyle z istniejącej rzeczywistości, ile z ogólnego przeświadczenia, że zakończony kilka lat wcześniej Sobór Watykański II podjął tak wiele radykalnych postanowień w różnych dziedzinach życia, że niejako na tej "fali" mogłoby, a według niektórych, wręcz powinno dojść do zmiany stanowiska Kościoła także w sprawach płci i małżeństwa. Uważało tak nawet wielu teologów duchownych i świeckich, łącznie z biskupami, szczególnie w krajach wysoko rozwiniętych z jednej strony i w Trzecim Świecie z drugiej. Dla ludzi z Zachodu były to czasy tzw. "rewolucji seksualnej", gdy jedna po drugiej padały niepodważalne dotychczas bariery i zasady moralne, którymi ludzie kierowali się przez całe stulecia; kraje rozwijające się natomiast przeżywały wielki "boom" demograficzny, liczba ludności gwałtownie w nich wzrastała i wydawało się, że jedynym ratunkiem przed przeludnieniem kuli ziemskiej powinno być masowe stosowanie środków antykoncepcyjnych i prawo do swobodnej aborcji. Czy naprawdę rozczarowanie? Tymczasem encyklika Pawła VI, choć otwarta na świat i pełna zrozumienia dla dzisiejszego człowieka, przypominała i podkreślała tradycyjne, wielowiekowe nauczanie Kościoła katolickiego na ten temat. Papież uznawał jasno i stanowczo za "moralnie niedopuszczalny sposób ograniczania ilości potomstwa bezpośrednie naruszanie rozpoczętego już procesu życia, a zwłaszcza bezpośrednie przerywanie ciąży, choćby nawet dokonywane ze względów leczniczych". Podobnie zdecydowanie wypowiadał się też przeciw "bezpośredniemu ubezpłodnieniu na stałe bądź czasowemu zarówno mężczyzny, jak i kobiety". I wreszcie dokument papieski potępiał jednoznacznie "wszelkie działanie, które czy to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, czy podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków, miałoby na celu uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego".

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 3 Następna strona Ostatnia strona