Biskupi. Starcie czy...?

ks. Artur Stopka

publikacja 12.01.2007 09:59

Z pewnością piątkowe spotkanie w siedzibie Episkopatu ma wielki ciężar gatunkowy.

Media od rana sugerują, że w czasie piątkowego nadzwyczajnego spotkania Rady Stałej Episkopatu z udziałem biskupów diecezjalnych dojdzie do „starcia” biskupów prolustracyjnych i antylustracyjnych. Miejmy nadzieję, że jest to sugestia nieprawdziwa. Kościołowi w Polsce nie jest potrzebna walka wśród hierarchów, lecz rozmowa i szukanie dróg naprawy tego, co złe. W to „starcie” trudno zresztą uwierzyć wiedząc, jak bardzo polscy biskupi – niezależnie od stanowiska wobec problemu lustracji w ogóle, a lustracji duchownych w szczególe – są zatroskani o dobro Kościoła. Zdają sobie sprawę, że wśród wiernych panuje w związku z ostatnimi wydarzeniami spory zamęt i trzeba jasnych słów oraz decyzji, wypływających nie z taktyki i strategii, lecz z Ewangelii. Zamęt wśród polskich katolików pogłębiają sprzeczne komunikaty, jakie docierają do nich z gazet. Z jednej strony Puls Biznesu pisze, że nie ma w polskim Kościele kryzysu, bo jest on silny wiarą swoich członków (na co przytacza znane od miesiąca dane liczbowe). Z drugiej strony popłoch wywołuje informacja w Rzeczpospolitej, że kapłan, który dla wielu jest symbolem prawości i odwagi, rozważa zawieszenie sutanny na kołku. Z pewnością piątkowe spotkanie w siedzibie Episkopatu ma wielki ciężar gatunkowy. Warto chyba jednak spojrzeć na nie z dystansem i nie oczekiwać, że w ciągu kilku godzin nagle polscy biskupi znajdą remedium na wszystkie bolączki trapiące Kościół katolicki w Polsce. Efekt tego spotkania to raczej sygnał, jaką drogą polscy hierarchowie zamierzają iść, prowadząc powierzonych im wyznawców Jezusa Chrystusa. Z pewnością, jak w każdej grupie, wśród biskupów są różne zdania na temat wydarzeń. Z pewnością różnią się w ocenach przeszłości i propozycjach na przyszłość. Nie ma w tym nic złego. Nie ma sensu tych różnic ukrywać. Nie sensu też wyolbrzymiać ich i podnosić do rangi „podziałów”. Trzeba je sprowadzać do wspólnego mianownika. A jest nim misja głoszenia Dobrej Nowiny i prowadzenia ludzi do zbawienia. Trzeba o tym pamiętać, nawet jeżeli nie brzmi to zbyt atrakcyjnie dla mediów.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..