Świeckość, ale jaka?

Brak komentarzy: 0

Joanna Kociszewska

publikacja 11.09.2008 11:44

Nie ulega wątpliwości, że możemy czasem obserwować próby dezinformacji na temat chrześcijan i ich religii, dokonywane za pośrednictwem mediów. Oblężona twierdza niebezpiecznie szybko przeradza się jednak w getto, w którym jak grzyby po deszczu rosną zachowania i poglądy fanatyczne.

Świeckość państwa we Francji ewoluuje w dobrym kierunku – stwierdził kard. Tarcisio Bertone. - Pokazuje to, że państwo nie jest ślepe, skoro dostrzega istnienie religii. Państwo i Kościół to dwie odrębne instytucje, których kompetencje są różne – to dla nikogo nie ulega wątpliwości. Pytanie brzmi jedynie o to, jak rozumieć hasło „rozdziału Kościoła od państwa” i świeckości państwa. Koncepcje są różne, od rugowania z przestrzeni publicznej wszystkiego, co może kojarzyć się z religią, a zwłaszcza chrześcijaństwem po „świeckość pozytywną”, o której mówi kard. Bertone. Pierwsza zaprzecza zasadom wolności religijnej, która zakłada prawo do publicznego wyznawania swojej wiary i postępowania w zgodzie ze swoim sumieniem. Oznacza także prawo do oceny rzeczywistości w świetle wiary i jej wyrażania, podobnie jak osoby niewierzące mają prawo formułować i wygłaszać oceny zgodne z innym kodeksem etycznym. Rugowanie z przestrzeni publicznej wszystkiego, co religijne, jest de facto dyskryminacją ze względu na wyznanie. „Stary Kontynent potrzebuje dziś zdrowej laickości, która potrafi otworzyć się na duchowe i humanistyczne dziedzictwo obecne w różnych religiach. Tylko taka otwarta na wiarę i absolut laickość będzie w stanie sprostać dialogowi z kulturami nieeuropejskimi, w których religia jest ze swej istoty wydarzeniem publicznym.” – mówił niedawno abp Dominique Mamberti. Świeckość negująca religię i spychająca ją w sferę prywatną nie stwarza przestrzeni do dialogu nie tylko z chrześcijanami, także z innymi religiami. Świeckość spychająca religię do getta sama w sobie zwiększa ryzyko fanatyzmu. Każda akcja w końcu powoduje reakcję. Obecność Kościoła w sferze publicznej oznacza także obecność w mediach. Ważną zasadę w kwestii podał biskup niemiecki. „Kościół powinien kształcić własnych dziennikarzy, ale zarazem dbać o to, by nie tworzyli oni swoją pracą nieufności i dystansu do kolegów z mediów świeckich.” Kościół nie ma tworzyć swojej enklawy w mediach, zamkniętej na świat i nieufnie, jeśli nie wrogo do niego nastawionej. Nie ulega wątpliwości, że możemy czasem obserwować próby dezinformacji na temat chrześcijan i ich religii, dokonywane za pośrednictwem mediów. Oblężona twierdza niebezpiecznie szybko przeradza się jednak w getto, w którym jak grzyby po deszczu rosną zachowania i poglądy fanatyczne. Uwaga: fanatyzm nie ma nic wspólnego z wiernością Ewangelii czy radykalizmem ewangelicznym! Chrześcijaństwo ma przed sobą zadanie: idźcie i nauczajcie. Chrystus nie powiedział: nauczajcie tych, którzy przeskoczą mur waszego getta…

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..