Między młotem a kowadłem
Roman Koszowski

Między młotem a kowadłem

Marcin Jakimowicz

GN 51/2014

publikacja 18.12.2014 00:15

Jak kuć żelazo póki gorące? Dlaczego konie mają letnie i zimowe „opony”? Najlepiej zapytać o to kowala. Dlatego ruszyliśmy do Wisły.

Ufff, jak gorąco. – Im lepiej zagrzane, tym lepiej się kuje – Jan Pietras uderza młotem w rozpalony do czerwoności kawałek żelaza, który na naszych oczach zamienia w starannie wygiętą zgrabną podkówkę. Podkowa świeci w ciemności, ma temperaturę 400 st. C, a przy każdym potężnym uderzeniu młota sypie się z niej deszcz iskier. – Często człowiek popalił sobie ręce czy brwi, ale po latach można się było do tych iskier przyzwyczaić – opowiada mistrz kowalski, miarowo uderzając w kowadło. Pan Jan pracuje bez rękawic. Przed poparzeniem chroni go gruby skórzany fartuch. „Kuj żelazo póki gorące”. – Ale nie za gorące, bo wtedy rozsypie się na kawałki – opowiada kowal. Po czym poznaje, że materiał na podkowę można wyciągnąć z ognia? – Mam już oko – uśmiecha się pan Jan. – Żelazo nie może być rozgrzane do białości, bo wówczas pęknie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..