publikacja 12.08.2016 19:22
Byliśmy wśród pielgrzymów, którzy 11 sierpnia doszli na Jasną Górę!
2580 osób – tylu pielgrzymów z pięciu dużych grup diecezji bielsko-żywieckiej weszło niemal w samo południe 11 sierpnia na Wały Jasnogórskie. Wszystkich przyprowadził ks. Józef Walusiak, główny przewodnik pielgrzymki bielsko-żywieckiej. Jedni mieli za sobą pięć, inni sześć dni wędrówki i ponad 160 km drogi.
Towarzyszyła im także rzesza pielgrzymów, którzy na Jasną Górę przyjechali indywidualnie lub w zorganizowanych grupach.
Bo raz 30. pielgrzymował Andrychów. Trudno było nie zauważyć ich wejścia! Wystrzelili w powietrze zielono-fioletowe smugi dymu. Po raz 25. szły grupy najliczniejszego członu pielgrzymki grup diecezjalnych, które wyruszyły z Hałcnowa – każdy z pątników otrzymał specjalny certyfikat uczestnictwa.
Pątnicy z Cieszyna
Urszula Rogólska /Foto Gość
Razem z pieszymi pielgrzymami na Jasną Górę wjechało 150 rowerzystów z pielgrzymek zorganizowanych przez cyklistów z Andrychowa i Czechowic-Dziedzic.
Tuż pod szczytem jasnogórskich wszystkich witał biskup Roman Pindel i uczestnicy pielgrzymek autokarowych z beskidzkich parafii.
Zielona grupa oświęcimska
Urszula Rogólska /Foto Gość
– Jasna Góra jest nazywana często polską Kaną. Jest tak dlatego, że tu na Jasnej Górze dokonuje się przemiana, nie wody w wino jak w Kanie, ale przede wszystkim serca pielgrzyma, nieraz zawziętego, innym razem pełnego niepokoju, czy też nieporządku. Przemiana w takie serce, które bije na podobieństwo serca Matki Jezusowej – mówił w homilii bp Roman Pindel.
Jak zaznaczył biskup:
Imponujące wejście Andrychowa
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jest wreszcie tutaj prawdziwa Kana, bo Ona Maryja jest pierwszą wierzącą, a my przychodząc tutaj uczymy się od Niej wiary – dodał biskup, zapraszając do dziękczynienia Maryi za Jej obecność w naszym codziennym życiu - mówił ksiądz biskup.
Cieszyniacy witają się z biskupem Romanem Pindlem
Urszula Rogólska /Foto Gość