"Jednomyślność pozorna" ?

"Jednomyślność pozorna" ?

Komentarzy: 6
KAI

publikacja 18.12.2009 10:30

- Deklarowana przez autorów broszury „Bioetyka katolicka” intencja „przemawiania jednym głosem” w sprawie bioetyki jest przedwczesna. Teraz potrzebne są różne głosy. Jednomyślność pozorna, niedojrzała, narzucana czy zbyt mocno sugerowana nie pomaga - komentuje na łamach GW Halina Bortnowska broszurę „Bioetyka katolicka”

- Nie chciałam na gorąco komentować broszury zatytułowanej „Bioetyka katolicka” - potraktowałam sprawę poważnie. Chciałam dokładnie zapoznać się z tekstem, przemyśleć to zjawisko. Nie rozważam go w duchu „posłuszeństwa Kościołowi. To jest przecież tekst autorski - grupa biskupów, redaktorów i ich współpracowników to nie sobór. Dokumenty Kościoła powstają inaczej. A to one, a nie publicystyka, są świadectwami drogi Kościoła"- pisze na łamach Gazety Wyborczej Halina Bortnowska, filozof, publicystka, przewodnicząca rady helsińskiej fundacji praw człowieka.

Jej zdaniem, deklarowana przez autorów intencja „przemawianiajednym głosem w sprawie bioetyki jest przedwczesna. Teraz potrzebne są różne głosy, także ze strony wierzących. Jednomyślność pozorna, niedojrzała, narzucana czy zbyt mocno sugerowana nie pomaga - twierdzi.

Dalej pisze, że argumenty zawarte w broszurze jej nie przekonują, ale nie wchodzi w szczegóły. „Chcę natomiast stwierdzić, że moim zdaniem ta broszura podobnie jak wcześniejszy tzw. list duszpasterski do posłów i posłanek to w gruncie rzeczy przedsięwzięcie lobbystyczne. Autorzy nie ukrywają zresztą intencji wpływania na bieg prac sejmowych” - pisze.

„Władza królewska czy cesarska bywała zwana ’świeckim ramieniem’ duchownej. Lecz demokracja nie dysponuje ramieniem, które mogłaby oddać do dyspozycji Kościoła. „Przyjazna autonomia” nie oznacza, że można wracać do dawnego sojuszu. Skończyła się „era konstantyńska” - pisze Bortnowska.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona