Kogut pieje pod ikoną

Brak komentarzy: 0

Marcin Jakimowicz, zdjęcia Henryk Przondziono

publikacja 22.07.2009 09:27

Pachnie kadzidło przywiezione przez mnichów ze świętej góry Athos, jaszczurki wygrzewają się na rozgrzanych murach a Bułgarzy zapalają świece w Baczkowskim Monasterze. I czekają na chwilę, gdy ziemia pod Kristovą Gorą rozstąpi się, a ukryte w niej drzewo krzyża objawi się w pełnej krasie.

W cerkwi Świętej Bogurodzicy z 1604 roku przyjemny chłód. Ludzie kupują świece i zapalają je pod cudowną ikoną Maryi. Baczkowo to drugi co do wielkości, po Riłskim, monaster w Bułgarii. Wielu Bułgarów uważa jednak, że to on jest duszą bułgarskiego prawosławia. Otoczony ze wszystkich stron pasmami zielonych Rodopów został założony już w 1083 r. przez dwóch Gruzinów – dowódcę wojsk bizantyjskich Grigorija Bakurjani i jego brata Abbasija. W czasach panowania tureckiego monastyr stał się jednym z głównym ośrodków, dzięki którym przetrwały religia, piśmiennictwo i tożsamość narodowa Bułgarów.





Bram strzegą archanioły namalowane przez Zachariego Zografa.




Na fresku złośliwe demony przestrzegają: „Ogień dotknie tego, kto zajmuje się magią”.


Bułgarska Cerkiew odradza się po latach nieprawdopodobnych represji. Choć w liczącym ponad 7 mln ludności kraju jest ok. 6 mln prawosławnych, tylko kilka procent systematycznie praktykuje, a ok. 30 proc. nawiedza świątynie w czasie wielkich świąt. Do Kościoła katolickiego przyznaje się 0,6 proc. mieszkańców.

oceń artykuł Pobieranie..