publikacja 29.10.2002 14:34
Objawienia w Fatimie stały się jakby klamrą spinającą początek i koniec XX wieku.
Zdarzyły się w 1917 roku – wtedy gdy trwała I wojna światowa, a wkrótce miała wybuchnąć rewolucja bolszewicka w Rosji. Po raz drugi oczy całego świata zwróciły się na Fatimę w ostatnim roku stulecia – gdy Jan Paweł II ujawnił treść III Tajemnicy Fatimskiej.
Historycy często mówią, że początek XX wieku należy jeszcze do poprzedniego stulecia, w sensie duchowym i społecznym jest jego kontynuacją. Nowy wiek rozpoczęła w tym znaczeniu dopiero I wojna światowa. Wiek zbrodniczych totalitaryzmów, wojen światowych, zagłady całych narodów. Dla ludzi wierzących, niezależnie od wyznania, był to czas wielkiej próby. Masowe prześladowania za wiarę przez hitleryzm i komunizm, zwątpienie, jak Bóg mógł dopuścić do takich tragedii... Wszystko to stało się udziałem wierzących. Objawienia w portugalskiej Fatimie były jakby zapowiedzią tego, co czeka ludzkość w XX wieku.
Macierzyńska ręka
Pomiędzy 13 maja a 13 października 1917 roku Matka Boża powierzyła trojgu pastuszkom z Fatimy trzy tajemnice, które zostały przekazane papieżowi Piusowi XII na początku lat 40. przez jedynego żyjącego dotąd świadka objawień, karmelitańską zakonnicę Łucję Dos Santos.
Dwie pierwsze tajemnice były znane od lat — przepowiedziały II wojnę światową oraz narodziny i upadek komunistycznego totalitaryzmu.
Według siostry Łucji trzecia tajemnica mogła zostać ujawniona po 1960 roku, jeśli papież uznałby to za słuszne. Tymczasem Jan XXIII po przeczytaniu koperty zawierającej przesłanie napisał na niej, że widział dokument i nie wyraża opinii co do jego treści. "My nie wyrażamy jej również" — powiedział następnie Paweł VI.
Fatimski sekret był znany trzem żyjącym osobom: papieżowi, prefektowi Kongregacji Nauki i Wiary oraz siostrze Łucji. W 2000 roku Jan Paweł II zdecydował się ujawnić tajemnicę.
III przepowiednia mówiła o "biskupie w bieli, który upadnie po strzale z broni palnej". 13 maja 1981 r., dokładnie w rocznicę pierwszego objawienia, podczas audiencji generalnej na placu świętego Piotra strzelał do Papieża Turek Mehmet Ali Agca. Jego zeznania są do dziś pełne sprzeczności i ciągle nie wiadomo, czyim był narzędziem. Zaraz po zamachu matka Agcy napisała list do Jana Pawła II. Prosiła o "przebaczenie dla syna i tych wszystkich, którzy opanowani są przez zło i którym potrzebna jest pomoc ludzi i Boga". Jan Paweł II w tekście nadanym przez radio watykańskie powiedział: "Modlę się za brata, który zadał mi cios, i szczerze mu przebaczam".
Tamte wydarzenia interpretował w Fatimie kard. Angelo Sodano: — Jego Świątobliwości wydało się jasne, iż to "macierzyńska ręka kierowała torem pocisku", pozwalając umierającemu Papieżowi zatrzymać się na progu śmierci. Dlatego jeden z pocisków, który utkwił w papieskim dżipie, Jan Paweł II przekazał biskupowi Fatimy, który umieścił go w koronie rzeźby Matki Boskiej w fatimskim sanktuarium.
Zdaniem Marca Politiego, watykanisty rzymskiego dziennika "La Repubblica", zwłoka, z jaką Jan Paweł II zdecydował się ujawnić trzecią tajemnicę fatimską, świadczy o jego skromności oraz przenikliwości politycznej. Gdyby Papież odwołał się do zawartej w tym proroctwie wizji zamachu na swoje życie w okresie zimnej wojny, mógłby się narazić na zarzut uprawiania propagandy, a tak może ją przedstawić jako proroctwo, które, sprawdziwszy się, nadaje większej wiarygodności całemu fatimskiemu orędziu.
Fatima: Klamra XX wieku