publikacja 14.07.2010 13:02
Piętnaście kilometrów za Kabwe zjeżdżamy z Asfaltu na szutrową drogę, ciągnącą się wzdłuż torów kolejowych. Tędy 77 lat temu jechał Kazik.
Droga Kabwe - Chisamba
Kabwe (Broken Hill)-Chisamba- Kasisi
Jeden dzień rozłąki z brennaborami przeznaczony na śledztwo w Kabwe wystarczył. Oprani, dożywieni i wypoczęci jesteśmy gotowi do drogi. Przed wyjazdem, na niedzielne nabożeństwo został wydelegowany Tomasz, który po mszy przykładnie zrelacjonował nam całe kazanie, wprawdzie odprawione w „nie do końca” zrozumiałym języku chibebma, ale jako że został jego bohaterem wywołanym na środek, a nazwisko „Nowak” padło w nim kilkakrotnie, przesłanie było jasne: wytrwałość i determinacja, niezawodnie pomagają osiągnąć cel.
Cmentarz w Kasisi AfrykaNowaka.pl
Zmęczeni, ale szczęśliwi docieramy do Chibemba – małej miejscowości gdzie poza stacją kolejową, kościołem i upragnioną zimną coca colą nie ma nic.
- „O!! Zimna coca cola będzie!” – zawołał do mnie Rafał.
Radosny okrzyk podchwycony przez miejscowego chłopca, „ZIMNA COCACOLA!”, dosłyszał po chwili jadącemu przed nami Wojtek.
- „Do You speak Polish?” – spytał Wojtek podejrzliwie.
Ale chłopiec pokręcił przecząco głową.
- „So where is zimna coca cola?”
Malec bez wahania wskazał palcem na mnie… tak zyskałam nową ksywkę
Ksiądz Dominique pisze list do Polski AfrykaNowaka.pl
Tak trafiamy pod opiekę księdza Dominique – proboszcza pochodzącego z Rwandy. , z pochodzenia z Ruandy. Zafascynowany naszą misją przyjął nas z otwartymi szeroko ramionami.
Ojciec Dominique oprowadził nas po swoim gospodarstwie, w tym po starym budynku świątyni, wybudowanym przed 1933 rokiem. Wspaniałe kolejne miejsce na tabliczkę pamiątkową, ale jej przykręcenie odkładamy na ranek, by przed snem powganiać się jeszcze w telewizor nastawiony na stacje aljazeera, gdzie co pewien czas pojawiają się wiadomości o przebiegu drugiej tury wyborów prezydenckich w Polsce. Gdy wstaliśmy rano, okazało się, że tabliczka jest już przymocowana.
U sióstr w Kasisi AfrykaNowaka.pl
Prowadzą tu szkolę i najstarszy w Zambii sierociniec, idealne miejsce na kolejna tabliczkę. Główny budynek – biuro i „recepcja” nic się nie zmienił od czasów Kazika, tu najpewniej spędził kilka nocy podczas swojej podróży. Siostra Jolanta – w Zambii służy od 65 lat, oprowadzając nas, opowiada swoje niezwykłe losy i historię sierocińca, zwiedzamy stary kościół, dom misyjny Jezuitów i cmentarz, na którym zostali pochowani pierwsi polscy duszpasterze w Zambii: ojcowie Kodrzycki i Bojanowski.
Wieczorem szczęśliwie dotarliśmy do Lusaki.