publikacja 12.01.2011 08:10
Korea Płn. skontaktowała się w środę z Koreą Płd. za pomocą przebiegającej przez granicę gorącej linii - podały władze w Seulu. To pierwszy przypadek bezpośredniej komunikacji między nimi od ostrzelania przez Północ południowokoreańskiej wyspy na Morzu Żółtym.
Phenian wezwał do rozmów z Seulem, informując, że uruchomi ponownie założoną przez Czerwony Krzyż gorącą linię w położonej na granicy pomiędzy oboma państwami wiosce Panmundżom i pracę biura łącznikowego w prowadzonym wspólnie parku technologicznym po północnej stronie granicy.
"Rozmawiali od godz. 12.15 do 12.25 i linia jest teraz otwarta" - oświadczył urzędnik z ministerstwa ds. zjednoczenia narodowego, nie podając jednak żadnych szczegółów.
Gorąca linia służy do wymiany informacji dotyczących kwestii humanitarnych, jak na przykład spotkań rozdzielonych rodzin.
Korea Płd. nie planuje wysłania swoich pracowników do strefy przemysłowej w północnokoreańskim mieście Kaesong dopóki Północ nie zagwarantuje ich bezpieczeństwa i obieca, że nie wyrzuci ich w przyszłości.
Południe odrzuciło ofertę wznowienia rozmów wysuniętą przez Północ uznając ją za nieszczerą i przekonując, że odzwierciedla ona poprzednie taktyki Phenianu mające na celu pozyskanie wsparcia finansowego i pomocy. Seul domaga się, by Korea Płn. przyznała się i przeprosiła za dwa śmiertelne ataki, do jakich doszło w ubiegłym roku.
Północ przerwała założoną przez Czerwony Krzyż linię komunikacyjna w granicznym Panmundżomie i wyrzuciła południowokoreańskich pracowników wspólnej strefy przemysłowej w ubiegłym roku, kiedy napięcie pomiędzy oboma państwami wzrosło z powodu zatopienia w marcu południowokoreańskiego okrętu. Zginęło wówczas 46 marynarzy, o zatopienie jednostki Seul obwinia Phenian.
Relacje pomiędzy oboma państwami pogorszyły się jeszcze bardziej po ostrzelaniu w listopadzie przez północnokoreańską artylerię południowokoreańskiej wyspy położonej przy spornej granicy na Morzu Żółtym - zginęły wówczas cztery osoby.