Pan Szczetski z niewątpliwue dobrą pensją, która mu się po prostu należy, też nie musi żyć w celibacie i może dostać 500+. Tyle, że nie chodzi o przejściowe dodatki, a o szacunek do pracy, którego wymierną oznaką są zarobki. Jeśli praca nauczycieli (i nie tylko) jest tyle warta, co ich zarobki, to i brak egzaminów nikomu nie zaszkodzi. Widać szkoła nie ma znaczenia dla państwa.
PiS miał do wyboru dać podwyżki nauczycielom albo zwiększyć owe "transfery socjalne" (500+ od pierwszego dziecka i trzynastka dla emerytów). I wyboru dokonał. Pieniądze dostali po prostu ci, co do których można liczyć, że kiedy nadejdą wybory stawią się w komisjach i zakreślą na kartce właściwą krateczkę. W roku wyborczym tylko to się liczy.
Cóż, jak wygląda polska szkoła i stosunek państwa polskiego do edukacji widzimy. Warto się zadumać na chwilę.... Gdy w latach 70. i 80 XIX na Śląsku Bismarck zakładał szkoły, okazało się, że w ciągu kilkudziesięciu lat absolwenci tych pruskich szkół zdobyli 12 Nagród Nobla. Sapienti sat.