Odnowa liturgii Kościoła to nie tylko zmiany samej obrzędowości. Potrzebne jest i oczekiwane zanurzenie się wierzących w głębię Tajemnicy. Jakiej? Po prostu tajemnicy Boga obecnego w swoim ludzie.
Zastanawiałem się, czy podjąć temat, który w ostatnich dniach widoczny jest wszędzie. To znaczy w „naszych” mediach, w apelach papieża i biskupów.
Myślę, że nie wygramy, jeśli naszą strategię oprzemy na sprzeciwie i walce.
Obyśmy nie tylko zdążyli przed eutanazją, ale zawsze byli człowiekowi człowiekiem. I aby życie, także ukrzyżowane chorobą, wciąż było życiem. Otwartym ku zmartwychwstaniu.
Dla Pana wszystko winno być doskonałe, nie improwizowane. Ewangelizacja także. Inaczej stanie się tylko modnym hasłem.
Potrzebujemy, i to bardzo pilnie, wielkiej, głęboko sięgającej pracy wychowawczej. Od malców, od urodzenia nieomal.
Dzieci? Starcy? Świat woli się bawić.
Zgasił nas jeden z kolegów: „Chłopy, wy nie wiecie, że każdy ksiądz to zabity indywidualista? Ile miesięcy taki czteroosobowy team wytrzyma?”
Większość społeczeństwa musi betlejemską konstytucję uczynić normą życia – osobistego, rodzinnego, ale także społecznego.
Bigosować! Bigosować! Słynne i obłędne hasło z naszej, polskiej historii.