W związku z akcją przeciwpowodziową od 14 maja strażacy na terenie całego kraju podjęli ok. 70 tys. interwencji - poinformował w czwartek PAP rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.
Po południu w Krajowym Centrum Koordynacji i Ochrony Ludności w Warszawie zebrał się Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego.
W ciągu ostatniej doby na terenie całego kraju służbę pełniło ok. 7 tys. strażaków PSP. Interwencje dotyczyły głównie usuwania skutków intensywnych opadów deszczu i wezbrań wód, w których bezpośrednio działania prowadziło 600 zastępów PSP (2,5 tys. strażaków) oraz 750 zastępów OSP (3,7 tys. strażaków).
Na zalanych terenach pracę strażaków wspiera 68 ratowników z zagranicy wyposażonych w 12 pomp dużej wydajności. Wypompowują oni wodę w Sandomierzu (Świętokrzyskie), Natkowie (Małopolskie), Dymitrowie i Mielcu (Podkarpackie).
"Fala ma Wiśle jest niższa niż ta przepływająca w maju. Fala kulminacyjna osiąga Płock i jeszcze w czwartek ma dotrzeć do zapory we Włocławku, gdzie trwa zrzut wody, który ma doprowadzić do spłaszczenia fali powodziowej" - powiedział PAP Frątczak.
"Na terenach nadwiślańskich w dalszym ciągu jest dużo pracy. Spokojniej jest na Odrze i na Warcie, gdzie poziom wody jest niższy" - podkreślił rzecznik PSP.
Dodał, że działania strażaków w dalszym ciągu skupiają się przede wszystkim na monitorowaniu, umacnianiu i podwyższaniu wałów. W miejscach, gdzie doszło do podtopień, strażacy wypompowują wodę, prowadzą ewakuację mieszkańców oraz rozwożą wodę pitną i żywność.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.