Z Bożego nakazu przeciw Kadafiemu

Koalicja libijskich przywódców muzułmańskich ogłosiła deklarację, uznającą bunt przeciwko kierownictwu politycznemu Libii za obowiązek wszystkich wyznawców islamu.

"Zademonstrowali całkowitą arogancką bezkarność i kontynuują, i to nawet intensywniej, swe krwawe zbrodnie przeciwko ludzkości. W ten sposób zademonstrowali całkowitą niewiarę w kierownictwo Boga i Jego umiłowanego Proroka (pokój niech będzie z nim)" - głosi uzyskane w poniedziałek przez Reutera oświadczenie grupy, określającej się jako Sieć Wolnych Ulemów Libii.

"Sprawia to, że nie zasługują na żadne posłuszeństwo lub wsparcie i czyni przeciwstawianie się im wszelkimi dostępnymi środkami obowiązkiem z Bożego nakazu" - dodaje dokument.

Świadkowie w libijskim mieście Syrta zdementowali natomiast informację, że miasto to znalazło się w rękach antyrządowych demonstrantów, o czym informowała wcześniej Międzynarodowa Federacja Praw Człowieka (FIDH) - podała AFP. Federacja twierdziła, że po przejściu na stronę opozycji części jednostek libijskiej armii w rękach uczestników protestów znalazło się kilka miast, w tym właśnie Syrta i Bengazi.

Zdaniem FIDH, w Libii mogło zginąć już nawet 400 osób.

Syrta to miasto, w którym urodził się libijski przywódca Muammar Kadafi. BBC podaje, że manifestujący wydają się kontrolować będące bastionem opozycji Bengazi. "Wiele miast na wschodzie jest w rękach manifestujących. Wojskowi przyłączyli się" do rewolty przeciwko Kadafiemu - powiedziała przewodnicząca FIDH Souhayr Belhassen.

Zdaniem Belhassen, w ciągu tygodnia w Libii "zginęło od 300 do 400 osób". Dane FIDH, która siedzibę ma w Paryżu, pochodzą od libijskich organizacji praw człowieka. Według nich, leżący pod Trypolisem obóz Bab el Azizia, w którym mieszka Kadafi, został zaatakowany w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Organizacja Human Rights Watch podała, że od początku protestów śmierć poniosły co najmniej 233 osoby.

Tymczasem tureckie media informują, powołując się na rząd w Ankarze, że podczas zamieszek w Libii splądrowano co najmniej 14 dużych tureckich placów budowy. Materiały i maszyny skradziono, bądź zniszczono, podpalano samochody i kwatery robotników.

Agencja dpa pisze, że jeden z tureckich dyplomatów wezwał Turków, pracujących na budowach w Libii, by nie próbowali przeciwstawiać się protestującym i opuścili miejsca ogarnięte zamieszkami.

Tureckie przedsiębiorstwa budowlane działają w wielu krajach arabskich, m.in. realizując duże projekty inwestycyjne.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
17°C Czwartek
noc
11°C Czwartek
rano
21°C Czwartek
dzień
21°C Czwartek
wieczór
wiecej »