Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Nie znam tego cytatu. Z której to księgi?
Za to pan ksiądz cytował, że podobno mówił "Chodźcie ze mną." a także "chodził i uzdrawiał", "czynił cuda" oraz "chodził i nauczał". Nie pamiętam aby w pierwszych latach lekcji religii był temat 'wstęp do uzdrawiania', a nic nie wskazuje na to, że Jezus nauczał o wspólczesnym katolicyźmie. Można przypuszczać że nauczał o tym, co czynił i co widzieli zebrani wokół Niego. Natomiast w propagandowych programach serwowanych w tvp3 podczas bieżących wakacji próbuje się dyskredytować wartości przekazywane w 'szkołach uzdrawiania' bez wyraźnego wskazania na błędy rzeczowe.
Nazywam się Marek Ławreszuk i jako pomysłodawca i współorganizator Internetowej Listy Ateistów i Agnostyków (ILAiA) poczułem sie zobowiązany do odpowiedzi na Pana komentarz.
Po jego lekturze, ze smutkiem skonstatowałem, że niewiele Pan zrozumiał z idei, która przyświecała powstaniu ILAiA, a wydawało mi się, że zostało to dość dobrze wyjaśnione.
Podstawowym, kardynalnym błędem, jest utożsamianie ILAiA z polityką. Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów, pod którego patronatem ILAiA funkcjonuje, nie jest partią polityczną. Ja, osobiście, polityką się brzydzę i jestem gwarantem tego, że Lista upolityczniona nie zostanie. Nikt na jej gruncie partii politycznej nie zakłada i do wyborów nie idzie. W związku z tym, pisanie o Liście w kontekście politycznym jest pustą demagogią. Wynika to zapewne z dwudziestu wieków uwikłania samego Kościoła w politykę – często tę najbrudniejszą. Jest to przypisywanie nam własnych intencji – jak widać najzupełniej błędne. Szkoda natomiast, że sam Kościół i liczni jego hierarchowie nie trzymają się od polityki z daleka. Uważam zatem, że argument o polityczności listy, jest zupełnie chybiony, Ksiądz zaś strzelił sobie gola do własnej bramki.
Raczy Ksiądz wypominać Mariuszowi Agnosiewiczowi jego młody wiek i to, że nie pamięta on prześladowań Kościoła w Polsce w minionym półwieczu. Zapytam w takim razie: czy trzeba mieć 1000 lat by wiedzieć, co wyczyniał Kościół w XI wieku? Znam Mariusza – jest on człowiekiem o dużej wiedzy i inteligencji, i szermowanie argumentami z „wieku” jest tu zupełnie nie na miejscu. Załóżmy, zresztą, że nie ma on bladego pojęcia o czasach PRL – na Liście jest wielu ludzi, którzy doskonale pamiętają tamte czasy.
Nie jest jednak naszym zamiarem rozgrzebywać historyczne zaszłości (a mogę Księdzu ręczyć, że byłoby co). Naszym celem jest uwolnienie instytucji państwowych od brzemienia religii, walka o ich całkowitą świeckość – nie ateizację!!! Wszak świecki, to również katolik i prawosławny. Chcemy uwolnić przedszkola od indoktrynacji religijnej – bo jak to można inaczej nazwać? Chcemy, by religia opuściła szkoły, by Kościół nie nauczał jej na koszt Państwa. Chcemy, byście w końcu wyciągnęli rękę z państwowej kasy. Chcemy, by młodzi ludzie nie musieli, pod presją rodziny i otoczenia, brać udziału w obrzędach religijnych, czego sam doświadczyłem. Lista DZISIEJSZYCH grzechów Kościoła jest tak długa, ze nie musimy wam wypominać przeszłych. Naszym celem jest naprawa TERAŹNIEJSZOŚCI i tego się trzymajmy.
Tych patologii jest wiele. Kościół jest ich sprawcą i krzewicielem. Proszę zatem nie opowiadać o historii, młodym wieku i partiach politycznych, bo to nie do nas adresowane słowa. Proszę tylko o bliższe zaznajomienie się z ideą Listy i dyskutowanie z jej założeniami, a nie sięganie po zgrany repertuar pseudo argumentów.
Jeśli Ksiądz traktuje powstanie Listy, jako wyraz afiszowania się, to zapytam w takim razie: Jak mam traktować kościelne procesje blokujące drogi krajowe, krzyże przy drogach państwowych, krzyżyki na szyjach, krzyż w Parlamencie? Wasze symbole są wszędzie. I Ksiądz śmie nazywać tę Listę w internecie „afiszowaniem się”? Ale i to przeszkadza niektórym z wiernych, czego wyrazem są pogróżki kierowane pod naszym adresem. Jak widać – jest o co walczyć.
Z poważaniem
Marek Ławreszuk
Zapomina także. W tym swoim umartwianiu się oczywiście, że ateiści nie niosą postawy roszczeniowej. Sami potrafią się organizować i nie pragną w życiu specjalnych ulg ni rabatów. W odróżnieniu od wierzących, a zwłaszcza Kościoła, który na każdym kroku kreuje się na ofiarę komunistów, faszystów i wszelkich innych "szatanów".
Ps. Co do cenzury. Wystarczy wspomnieć średnich lotów filmidło zrealizowane na podstawie książki D. Browna. Kościół stawał na głowie by pogrążyć autora skąd inąd cekawej beletrystyki, jak i film. Że nie wspomnę o Dogmie, która swego czasu wprowadziła jeszcze więcej adrenaliny w żyły Kościelnych obrońców moralności.
Należą się chyba wyjaśnienia:
1. Autor wskazuje na młody wiek "pana Agnosiewicza" i stwierdza fakt, że w związku z tym nie mógł pewnych rzeczy widzieć na własne oczy (swoją drogą argument kiepski, bo na liście są ludzie starszej daty). Nikt w tekście nie podważa jego wiedzy ani inteligencji.
2. Nie doszukałem się w tekście porównań ateistów czy agnostyków do władz PRL. Natomiast to, że niektórzy się doszukali może wskazywać, iż rzeczywiście część ateistów "pragnie być prześladowanymi".
Moim zdaniem w jednej rzeczy ks. Stopka się myli. Celem polskich racjonalistów nie jest walka o władzę.
Tak ... żyjemy w świeckim i tolerancyjnym kraju
Czy Pan Gawlik jest komunistą ? Jeśli nie jest, to cały ten tekst jest - żeby nie napisać manipulatorski (ma wzbudzać bezsensowne skojarzenia Ateizmu z Komunizmem) - jest nie na temat.
Pozdrawiam.
odpowiadam: chyba, że jesteś dzieckiem i zmuszają cię do tego rodzice
Andrzej T
Proszę Szanownego Pana, podważa Pan autentyczność Pańskiego artykułu i własnej osoby, w taki zabawny sposób żonglując faktami.
No ale cóż.
Podobnie jest z opisywanym przez pana prześladowaniem: istniało charakterystyczne dla "starej szkoły" prześladowanie, dzisiaj nadal stosowane np. na Białorusi, Ukrainie, Rosji, w krajach muzułmańskich. Jest też prześladowanie subtelniejsze, czyli oparte na technikach psychologicznych czy etycznych, zagwarantowane nawet mocą prawa (np. brak rozdziału KRK od państwa - co dla ateisty i agnostyka JEST już prześladowaniem).
Błędne jest myślenie, że jeśli odszedł jeden totalitaryzm, żadnego już nie będzie i nikt nie będzie prześladowany. Tym bardziej bezczelnie brzmi to w ustach człowieka prześladowanego w przeszłości, a dzisiaj będącego w grupie uprzywilejowanej. Oznacza to, że ni mniej, nie więcej, ale autor nie wyciągnął ŻADNEJ lekcji ze swoich doświadczeń jako prześladowanego i nie umie ani wczuć się, ani zrozumieć sytuacji innych dzisiaj prześladowanych.
Ergo: Polska nie dzieli się już na "ich" czyli "komunistów" i "nas" czyli "katolików"/"opozycję". Bohater artykułu ur. 1979 jest zatem moim rówieśnikiem, urodzonym w czasie tzw. wyżu demograficznego, czyli...ma już dzisiaj 30 lat! Jest to więc dorosła i świadoma osoba uczestnicząca w życiu publicznym na równi z dawnymi "komunistami" i "katolikami"/"opozycją". Jest to trzeci siła, która stawia się w opozycji do pokolenia PRLu - jest zatem tak, że dla nas, wy jesteście już "wy" (czyli "komuniści" + "katolicy"/"opozycja") a my to "my".
Pora sobie to uświadomić, panie red.