Te same kłopoty mieli uczniowie Apostołów, nie inne. Rzym był bardzo tolerancyjnym miastem. Wszystko co ludzkie (pragnienia, aspiracje a nawet hedonizm) było tolerowane. Panowała też Wolność Religijna (tak mocno dziś akcentowana), Posągi bogów i bożków zdobiły ulice. Nikt też nikogo nie nawracał, wszyscy szanowali swoje wierzenia, a nawet oddawano cześć bożkom sąsiadów, w celu poprawienia relacji międzysąsiedzkich.
Chrześcijan tępiono bo odtrącali ten cały humanizm i gardzili licznymi bóstwami i religiami. Chrześcijanie koncentrowali się na Prawdziwym i Jedynym Bogu. Dlatego stanowili zagrożenie, jako ci którzy gardzą humanizmem i jego wytworami. Krew męczenników dawała wzrost Kościołowi. Obecnie chrześcijaństwo europejskie, bardzo przypomina to pogańskie tolerancyjne nastawienie. Zrozumienie , a nawet akceptacja dla wszelkich ludzkich oczekiwań, aspiracji, godzenie prawdy z kłamstwem, oraz kompromisy w imię pokoju i zgody. To cała bierność ubrana w ekumenizm, pozwala na budowanie nowych relacji społecznych, gdzie wiara jest dodatkiem do kultury. Już nic nie jest święte i warte oddania życia.
Czasem zastanawiam się, czy współczesny Kościół czci jeszcze Chrystusa, czy może już humanizm.
"Bogactwo watkow,spojna wizja Nowej Ewangelizacji,synodalna burza mozgow..." Chodzi raczej o rytuał i świadectwo przynależności do wspólnoty „wiernych niemyślących”.Podtrzymanie Tradycji bez zaglebienia sie powody ostudzenia relacji wierni-Kosciol. W krajach laickich, lub tych, gdzie zamiast religii uczęszcza się na lekcje religioznawstwa, znajomość Biblii, która przydaje się każdemu wykształconemu człowiekowi, jest znacznie większa niż w Polsce. A po co ta znajomość? A chociażby po to, by wystrzegać się faryzeuszy, hipokryzji, nie być posłusznym prowincjonalnym "złotym cielcom" i że Jezus Chrystus przyszedł na świat nie po to, by zwiększyć bogactwo Kościoła, lecz by wypełnić świat miłością.Czy "towarzystwo wzajemnej adoracji" tego nie rozumie?
Rzym był bardzo tolerancyjnym miastem. Wszystko co ludzkie (pragnienia, aspiracje a nawet hedonizm) było tolerowane. Panowała też Wolność Religijna (tak mocno dziś akcentowana), Posągi bogów i bożków zdobiły ulice. Nikt też nikogo nie nawracał, wszyscy szanowali swoje wierzenia, a nawet oddawano cześć bożkom sąsiadów, w celu poprawienia relacji międzysąsiedzkich.
Chrześcijan tępiono bo odtrącali ten cały humanizm i gardzili licznymi bóstwami i religiami. Chrześcijanie koncentrowali się na Prawdziwym i Jedynym Bogu. Dlatego stanowili zagrożenie, jako ci którzy gardzą humanizmem i jego wytworami.
Krew męczenników dawała wzrost Kościołowi.
Obecnie chrześcijaństwo europejskie, bardzo przypomina to pogańskie tolerancyjne nastawienie. Zrozumienie , a nawet akceptacja dla wszelkich ludzkich oczekiwań, aspiracji, godzenie prawdy z kłamstwem, oraz kompromisy w imię pokoju i zgody.
To cała bierność ubrana w ekumenizm, pozwala na budowanie nowych relacji społecznych, gdzie wiara jest dodatkiem do kultury.
Już nic nie jest święte i warte oddania życia.
Czasem zastanawiam się, czy współczesny Kościół czci jeszcze Chrystusa, czy może już humanizm.
Chodzi raczej o rytuał i świadectwo przynależności do wspólnoty „wiernych niemyślących”.Podtrzymanie Tradycji bez zaglebienia sie powody ostudzenia relacji wierni-Kosciol. W krajach laickich, lub tych, gdzie zamiast religii uczęszcza się na lekcje religioznawstwa, znajomość Biblii, która przydaje się każdemu wykształconemu człowiekowi, jest znacznie większa niż w Polsce. A po co ta znajomość? A chociażby po to, by wystrzegać się faryzeuszy, hipokryzji, nie być posłusznym prowincjonalnym "złotym cielcom" i że Jezus Chrystus przyszedł na świat nie po to, by zwiększyć bogactwo Kościoła, lecz by wypełnić świat miłością.Czy "towarzystwo wzajemnej adoracji" tego nie rozumie?