Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Otóż - przykro mi, PT Redakcjo wiara.pl, jeżeli to Wasze określenie - albo PT Redaktorzy Pastores, jeżeli to od Was pochodzi: ale, jak to krótko, więc nie wyłuszczając treści ukazał też mój Przedmówca, Gość z 17:31: strasznym zwycięstwem szatana na tym polu jest właśnie to, że oto w katolickich mediach komuś przez klawiaturę na myśl się przestukało: "kontrowersyjny temat: ksiądz i dziecko". To piszę nawet, jeżeli używający tego sformułowania użyli tego sformułowania jedynie dla zaznaczenia, że wokół złych wydarzeń związanych z molestowaniem, w społeczeństwach współczesnych rodzi się wiele kontrowersji. Jakkolwiek, oczywiście, z punktu widzenia poprawności sformułowań takie rozumienie słowa kontrowersja jest poprawne i gdyby tylko w tym znaczeniu go używano, szkody są mniejsze; straszne byłoby, gdyby rzeczywiście wprost uważali używający tych słów, że temat "ksiądz a dziecko" sam w sobie jest kontrowersyjny. Niemniej, nawet w tym znaczeniu używanie sformułowania "kontrowersyjny temat" - jest jakoś paskudne. W Kościele, w świetle Ewangelii, nigdy nie powinniśmy mieć w głowie, sercu, uczuciach zestawienia księdza i dziecka pod hasłem kontrowersji. To jest - właśnie: wymóg Ewangelii. Ksiądz a dziecko - to jak najbardziej naturalne jest, proszę Państwa. Tam, gdzie wierzymy, że jest to jakoś kontrowersyjny temat (a nie że bywają wypadki złe) - to gdzieś już czysta toń patrzenia ewangelicznego na świat uległo jakiemuś zmąceniu.
No a co z tym taranem? Taran - w znaczeniu uchwycenia problematyki nadużyć seksualnych, jakie są faktem, że były, oby już nie było w Kościele: jako swoistej maczugi do walenia w Kościół jednocześnie z myślą o wdzieraniu się z przemocą konkweistadorów na inne pola w Kościele. Znów - niekoniecznie tak to rozumieją poszczególni ludzie używający tych perspektyw: ale szatan dobrze wie, co robi. Z dalszej perspektywy, można nawet mówić, że podtekst jest ten: Kościół, który miał dużą autonomię w dziedzinie praw, okazał się nieskuteczny w ochronie praw tak bardzo wrażliwych. Dowiódł, że nie jest w stanie sprostać wymogom sprawiedliwości - należy tę władzę więc ograniczać, poddać co najmniej kurateli praw pozakościelnych, państwowych. Oczywiście, że to jest walka, którą szatan zawsze będzie prowadził z Kościołem, więc ani zaskakuje ani nie należy popadać w panikę. Niemniej - zauważyć, co się dzieje, być realistą, to dobra rzecz.