Prochy Krzysztofa Pendereckiego spoczęły w Panteonie Narodowym
Żałobny kondukt przeszedł ulicami Krakowa. Adam Wojnar

Prochy Krzysztofa Pendereckiego spoczęły w Panteonie Narodowym

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 29.03.2022 14:24

- Muzyczne dzieła K. Pendereckiego to nie tylko świadectwo czasu i wrażliwości wielkiego kompozytora, ale swoiste memento. Współbrzmią dziś z papieskim wołaniem, że nie wolno nam się do tej wojny przyzwyczajać - mówił, nawiązując do wojny w Ukrainie, abp Wojciech Polak.

Po śmierci K. Pendereckiego w marcu 2020 r. urna z jego prochami tymczasowo złożona została w krypcie bazyliki św. Floriana. W tej świątyni odbyła się pierwsza część uroczystości żałobnych, przeznaczona dla rodziny i najbliższych artysty. Następnie ulicami Krakowa przeszedł kondukt żałobny do kościoła Świętych Piotra i Pawła przy ul. Grodzkiej.

W uroczystym pożegnaniu kompozytora wzięli udział rodzina i przyjaciele, a także przedstawiciele najwyższych władz państwowych - prezydent Andrzej Duda i wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, przedstawiciele władz samorządowych oraz środowisk artystycznych i kulturalnych. Wśród celebransów Mszy św. był kard. Stanisław Dziwisz.

Uroczystość miała charakter państwowy. Na placu św. Marii Magdaleny ustawiono telebim, na którym licznie zgromadzeni krakowianie mogli śledzić przebieg uroczystości.

W homilii abp Polak podkreślał, że pożegnanie zmarłego dwa lata temu kompozytora odbywa się w "trudnym dla Polski, dla Europy i dla świata czasie". - To, czego doświadczamy w ostatnich dniach i tygodniach, nie jest z pewnością wytchnieniem, na które wszyscy liczyliśmy po długim zmaganiu z pandemią. Krew i łzy dzieci, cierpienie kobiet i mężczyzn, którzy bronią swojej ziemi lub uciekają przed bombami, wciąż wstrząsa naszym sumieniem - mówił metropolita gnieźnieński.

- Ból i niepokój wywołany barbarzyńską wojną w Ukrainie przywodzi nam na pamięć jeszcze jedno, jakże ważne wskazanie pana profesora, związane z jego monumentalnym dziełem - "Pasją według świętego Łukasza". Profesor - jak sam mówił - sięgnął wtedy właśnie po archetyp Pasji, by wypowiedzieć nie tylko mękę i śmierć Chrystusa, ale i okrucieństwo naszego wieku, męczeństwo Oświęcimia - zaznaczył prymas Polski.

- Muzyczne dzieła śp. pana profesora są bowiem nie tylko świadectwem czasu i wrażliwości wielkiego kompozytora, ale są zawsze swoistym memento. Współbrzmią dziś z papieskim wołaniem, że nie wolno nam się do tej wojny przyzwyczajać! Zamiast tego musimy wszyscy przekształcać nasze dzisiejsze oburzenie w jutrzejsze zaangażowanie - komentował kaznodzieja.

W kontekście ostatnich wydarzeń na świecie prymas Polski zwrócił uwagę, jak wiele racji miał K. Penderecki, gdy wskazywał, że "pilną potrzebą współczesnego świata jest nawrót do chrześcijańskich wartości i jak najrychlejsze odbudowanie strzaskanej przez kataklizmy XX w. metafizycznej przestrzeni człowieka, ale i do nadziei, której źródłem jest żywa wiara w Tego, który dla nas umarł i zmartwychwstał".

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona