Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie info.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Afgańscy dziennikarze obarczyli w czwartek siły międzynarodowe odpowiedzialnością za śmierć swego kolegi Sultana Munadiego w trakcie operacji komandosów NATO, która doprowadziła do uwolnienia korespondenta "New York Timesa".
NATO uważa, że niemiecki pułkownik Georg Klein, który w zeszły piątek wydał rozkaz zbombardowania uprowadzonych przez talibów cystern z benzyną w okolicach Kunduzu, na północy Afganistanu, przekroczył swoje kompetencje i błędnie ocenił sytuację - pisze w czwartek niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung", powołując się na źródła w Sojuszu.
Podczas ekshumacji na terenie dawnego więzienia NKWD w Łucku nie natrafiono na szczątki ofiar tej zbrodniczej formacji, ale przetrzymywanych przez Niemców jeńców sowieckich - wynika z informacji, do których dotarł "Nasz Dziennik".
Stojąca na czele hiszpańskiego Ministerstwa Obrony Carmen Chacon powiedziała w środę, że "rozsądny" wydaje się jej termin 5 lat na wycofanie hiszpańskich oddziałów z Afganistanu.
Izraelska organizacja obrony praw człowieka B'Tselem poinformowała w środę, że ponad połowa Palestyńczyków, którzy zginęli w grudniu i styczniu podczas ofensywy izraelskiej w Strefie Gazy to cywile. Teza ta stoi w sprzeczności z twierdzeniami armii izraelskiej, że w większości byli to palestyńscy bojownicy.
Oddział komandosów z dowodzonych przez NATO sił międzynarodowych uwolnił w środę rano w północnym Afganistanie uprowadzonego przed czterema dniami brytyjskiego dziennikarza, pracującego dla amerykańskiego dziennika "New York Times". Jak podały wojskowe źródła w Kabulu, w trakcie operacji zginął brytyjski komandos.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała we wtorek wyjaśnienie wszystkich okoliczności piątkowego ataku lotniczego NATO w Kunduzie, na północy Afganistanu, w którym zginęli również cywile. Dodała jednak, że "wyprasza sobie" przedwczesną krytykę działań Bundeswehry, która zleciła piątkową akcję.
W ataku z powietrza, przeprowadzonym koło miasta Kunduz w północnym Afganistanie na żądanie sił niemieckich, "oprócz talibów zginęli także, bądź zostali ranni, cywile" - głosi wydane we wtorek oświadczenie Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF), którymi dowodzi NATO.
Niemiecki minister obrony Franz Josef Jung przyznał w poniedziałek po raz pierwszy, że w piątkowym bombardowaniu NATO w afgańskiej prowincji Kunduz mogli zginąć również cywile.
W poniedziałek nad ranem talibowie dokonali ataku rakietowego na Kabul. Jak wynika z doniesień agencyjnych, jeden z pocisków spadł na dom, zabijając trzech członków jednej rodziny.