„Kampania wyborcza to nie wojenna mobilizacja. Wybory mają służyć budowaniu kraju, a nie jego zniszczeniu” – oświadczył kard. Laurent Monsengwo Pasinya. Odniósł się w ten sposób to starć między zwolennikami kongijskich frakcji politycznych, które zapowiedziały swój udział w wyborach na prezydenta i do parlamentu. Odbędą się one 28 listopada.
W wielu miastach Demokratycznej Republiki Konga odnotowano już brutalne ataki na politycznych adwersarzy. Wiele osób zostało rannych. Musiała też interweniować policja. „Politycy, którzy w ten sposób przygotowują się na wybory, nie są godni demokracji” – zaznaczył kard. Pasinya. Zaapelował zatem do wszystkich o powściągliwość i niepodsycanie antagonizmów. Arcybiskup stołecznej Kinszasy zapowiedział również, że nad prawidłowym przebiegiem głosowania, podobnie jak w poprzednich wyborach przed pięciu laty, będą czuwać kościelni obserwatorzy. Będzie ich tym razem 30 tys.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.