Pożar, jaki wybuchł w czwartek na rosyjskim atomowym okręcie podwodnym Jekaterynburg, gdy stał on w suchym doku stoczni remontowej w Roslakowie w obwodzie murmańskim, został w piątek ugaszony - poinformowały rosyjskie władze.
Według nich, nie doszło do żadnej emisji substancji radioaktywnych, a znajdujący się wewnątrz okrętu członkowie załogi nadzorowali stan jego obu reaktorów, które zostały wyłączone.
"Pożar na okręcie podwodnym został całkowicie ugaszony" - powiedział cytowany przez agencję Interfax minister do spraw sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu. Akcja gaśnicza trwała ponad 20 godzin po tym, gdy ogień pojawił się najpierw na drewnianym rusztowaniu, a potem objął gumowe pokrycie kadłuba okrętu, chroniące go przed sygnałami akustycznymi, wysyłanymi przez hydrolokatory. Przed rozpoczęciem remontu z Jekaterynburga wyładowano stanowiące jego główne uzbrojenie balistyczne pociski rakietowe z głowicami jądrowymi.
W ramach tłumienia pożaru okręt częściowo zanurzono w doku oraz polewano go wodą z holowników i śmigłowców.
Wprowadzony do służby w 1986 roku Jekaterynburg (inaczej K-84) należy do typu 667BDRM Delfin (oznaczenie zachodnie Delta IV). (PAP)
Moim obowiązkiem jest zachowanie danych penitenta w tajemnicy - dodał.
Co najmniej pięć osób zginęło, a 40 zostało rannych w wypadku na ceremonii religijnej.
Biblioteka Watykańska w czasie wojny stała się azylem dla prześladowanych Żydów.