Bracia Muzułmanie i salafici zamierzają chronić kościoły w Egipcie podczas obchodów świąt Bożego Narodzenia 7 stycznia. Tamtejsi chrześcijanie, koptowie, świętują zgodnie ze starożytnym kalendarzem juliańskim.
Bracia Muzułmanie w specjalnym komunikacie złożyli już „braciom chrześcijanom” życzenia świąteczne. Osobiście przekaże je delegacja z wiceprzewodniczącym tego ugrupowania, Mahmud Ezzatem, na czele. Wezwali też wojsko i policję do zapewnienia ochrony kościołom. Zapowiedzieli, że są gotowi wziąć w niej czynni udział, tworząc w tym celu komitety ludowe.
Podobne komitety obrony utworzyła także rada wykonawcza ruchu salafickiego. Mają one bronić chrześcijańskie miejsca kultu przed ewentualnymi zamachami terrorystycznymi. – Chcemy chronić nie tylko kościoły, ale i wiernych, którzy do nich przychodzą – zadeklarował Mohammed Hadżdżadż, kierujący salaficką komisją ds. praw i wolności.
Oba nurty islamu obawiają się bowiem, że może się powtórzyć krwawy zamach sprzed roku, gdy ponad 20 osób zginęło w noworocznym ataku na kościół w Aleksandrii.
Zadowolenie z inicjatywy wyraził bp Anba Butros, bliski współpracownik koptyjskiego patriarchy Szenudy III. – My i nasze kościoły jesteśmy w ręku Pana. To On nas chroni. Inicjatywa Braci Muzułmanów wpisuje się w ramy działalności propagandowej ruchu w czasie prowadzonej kampanii wyborczej. Kościół koptyjski jednak przyjmuje każdy zamiar zapewnienia ochrony naszych kościołów podczas świąt. Nasze serca są otwarte dla każdego, kto stuka do naszych drzwi, czy chodzi o Braci Muzułmanów, czy innych, z dala od jakiegokolwiek fanatyzmu czy uprzedzeń – oświadczył hierarcha. Jednocześnie odrzucił możliwość ochrony przez egipskie siły bezpieczeństwa, dodając, że zajmą się tym młodzi chrześcijanie.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.