37 osób jest wciąż podejrzanych w śledztwie dotyczącym tzw. afery łowców skór w łódzkim pogotowiu, czyli pozbawiania życia pacjentów i korupcji w związku z informacjami o zgonach. W styczniu minęło 10 lat od ujawnienia przez media tej głośnej sprawy.
Dotąd prawomocnie skazanych zostało w tej sprawie dziewięć osób; dwaj b. sanitariusze pogotowia na dożywocie i 25 lat więzienia za zabójstwa łącznie pięciu pacjentów, dwaj b. lekarze - za narażenie życia 14 pacjentów, którzy zmarli - zostali skazani na sześć i pięć lat więzienia. Pięć innych osób skazano za pomoc w oszustwie.
Prowadzone od ponad dekady śledztwo obejmuje lata 1998-2002. Jego główne wątki dotyczą pozbawiania życia pacjentów przez stosowanie niewłaściwej terapii lub niewłaściwych leków oraz korupcji w związku z informacjami o zgonach pacjentów.
W sumie zarzuty nadal ciążą na 37 osobach; wśród podejrzanych są m.in. lekarze, właściciele lub pracownicy zakładów pogrzebowych oraz byli pracownicy pogotowia.
Według prokuratury, w ostatnich latach działania śledcze koncentrowały się na ustaleniu, czy w przypadkach zgonów pacjentów, do których zostało wezwane pogotowie, doszło do niedopełnienia obowiązków przez lekarzy lub sanitariuszy zespołu karetki.
"Dotychczas zbadano około 800 przypadków i w tym zakresie śledztwo umorzono, głównie z powodu braku znamion przestępstwa" - wyjaśnił zastępca rzecznika Prokuratury Okręgowej w Łodzi Rafał Sławnikowski. W wielu przypadkach korzystano z opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Śledczy zapowiadają, że badanych będzie kolejnych ok. 700 przypadków zgonów.
W śledztwie sprawdzany jest wciąż drugi wątek, dotyczący dawania łapówek pracownikom pogotowia przez pracowników i właścicieli zakładów pogrzebowych. O wysokość łapówek miały być zawyżane koszty pogrzebu.
"Obecnie postępowanie prowadzone jest przez trzech prokuratorów, którym pomaga dwóch asystentów" - powiedział prokurator.
Łódzka prokuratura umorzyła wcześniej śledztwo w zakresie tzw. ruchu karetek, czyli celowego opóźniania ich wyjazdu. Przebadano 35 przypadków skierowania karetki do pacjenta. "Nie stwierdzono żadnego przypadku celowego opóźnienia w wysłaniu do chorego zespołu pogotowia i doprowadzenia w konsekwencji do zgonu pacjenta" - wyjaśnił Sławnikowski.
Według prokuratury, na podstawie dokumentacji ustalono natomiast, że ewentualne opóźnienia w przyjeździe karetki wynikały z okoliczności obiektywnych, takich jak np. duża liczba wizyt.
W styczniu 2002 r. "Gazeta Wyborcza" i Radio Łódź ujawniły, że w łódzkim pogotowiu handlowano informacjami o zgonach, a być może nawet celowo zabijano pacjentów. Alarmowano, że są poszlaki, iż niektórym chorym podawano pavulon - lek zwiotczający mięśnie, co powodowało ich śmierć. Po kilkuletnim procesie i oddaleniu kasacji przez Sąd Najwyższy w październiku 2009 roku ostatecznie na dożywocie i 25 lat więzienia za zabójstwa łącznie pięciu pacjentów skazani zostali dwaj b. sanitariusze pogotowia - Andrzej N. i Karol B.
Dwaj b. lekarze - Janusz K. i Paweł W. - za narażenie życia 14 pacjentów, którzy zmarli, zostali skazani na sześć i pięć lat więzienia. Wszyscy zostali także skazani za wyłudzenie pieniędzy na szkodę rodzin zmarłych i przyjęcie od 10 do 30 tys. zł od firm pogrzebowych za informacje o zgonach.
W lutym 2010 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi prawomocnie skazał pięciu b. pracowników łódzkiego pogotowia, w tym troje lekarzy, na kary od 2 lat do 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Sąd uznał, że w latach 1998-2002 pomogli oni w oszustwie na szkodę rodzin zmarłych pacjentów i przyjmowali pieniądze od zakładów pogrzebowych za informacje o zgonach. Wobec całej piątki orzeczono również grzywny - od 10 do 15 tys. zł i przepadek uzyskanych od zakładów pogrzebowych pieniędzy.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.