W indyjskim stanie Orissa, w którym 4 cztery lata temu chrześcijanie byli żywcem paleni i gwałceni, ich dawni oprawcy nawracają się i licznie przychodzą z przeprosinami.
- Męczeństwo mojego brata nie poszło na marne. Pół tuzina rodzin hinduskich regularnie bierze udział we Mszy św. – mówi Rabindra Pradhan, starszy brat 28-letniego Rasananda Pradhana, który został spalony żywcem w dystrykcie Kandhamal. 23 sierpnia 2008 r. mieszkający tam hinduiści oskarżyli chrześcijan o morderstwo swego przywódcy Swami Saraswati Lakshmanananda, mimo że do zabójstwa przyznali się maoistowscy partyzanci. Krwawe prześladowania trwały kilka tygodni. Zginęło ponad 100 osób, spalono 300 kościołów i ponad 6 tys. domów. Dach nad głową straciło 54 tys. chrześcijan.
Dziś byli oprawcy zwracają się z prośbą o chrzest i co tydzień uczestniczą w Mszy św. Kartick Behra, który w czasie pogromu przechowywał kosztowności prześladowanych, dzięki ich świadectwu nawrócił się wraz z całą rodziną. – Wiara tych ludzi nas zainspirowała, dlatego zdecydowaliśmy się zostać chrześcijanami – wyjaśnił i dodał, że wielu byłych prześladowców teraz widuje regularnie w kościele w Tiangia.
Chrześcijanie z Orissy po krwawych prześladowaniach stali się jeszcze bardziej gorliwi w wierze. I choć nadal grozi im śmierć, mówią wprost, że tym, co umacnia ich i uspokaja, jest uczestnictwo we Mszy św. Ta postawa potężnie działa na prześladowców, którzy teraz tłumnie przychodzą z przeprosinami.
Oto jeden z przykładów: emerytowany urzędnik wyznania katolickiego Hipolita Nayak opowiada, jakie niezwykłe życzenia otrzymał 1 stycznia br. Jeden z przywódców fundamentalistów hinduistycznych, którzy atakowali kościoły i domy chrześcijan Lakhno Pradhan powitał go z kwiatem pod drzwiami jego odbudowanego domu i przeprosił go za to, co tłum hinduiści uczynili chrześcijanom.
Były rektor Niższego Seminarium Świętego Pawła w Balliguda w Kandhamal ks. Pradhan komentując liczne i niezwykłe nawrócenia przypomniał znane słowa Tertuliana: „Krew męczenników jest nasieniem wyznawców”.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.