W piątek do wczesnego popołudnia trwające od rana w Sosnowcu poszukiwania ciała zaginionej półrocznej Magdy nie przyniosły rezultatu. Policjanci rozpoczęli ponowne przeszukiwanie terenu nad Przemszą, tym razem przy użyciu specjalistycznego georadaru.
"Od rana teren został przeszukany wielokrotnie przez kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Początkowo był to obszar kilkuset metrów kwadratowych, później teren poszukiwań rozszerzono do ok. 3 tys. metrów kwadratowych - również bez efektu" - powiedział PAP rzecznik śląskiej policji podinspektor Andrzej Gąska.
Policjanci szukają w pobliżu miejsca wskazanego przez matkę zaginionej dziewczynki prywatnemu detektywowi. Tam miałoby znajdować się ciało dziecka. Katarzyna W. - jak powiedziała detektywowi - miała zostawić lub zakopać tam dziecko po tym, gdy zmarło na skutek nieszczęśliwego wypadku.
Detektyw Krzysztof Rutkowski podczas piątkowej konferencji prasowej w Mysłowicach wyraził przypuszczenie, że ciało dziecka może być zakopane, ale też np. zjedzone przez zwierzęta, takie jak psy czy lisy.
Podinspektor Gąska poinformował, że wczesnym popołudniem rozpoczęło się przeszukanie terenu nad Przemszą przy użyciu georadaru, który powinien wskazać miejsca, gdzie naruszona była ostatnio struktura gruntu - mogłoby to świadczyć, że tam zostało zakopane ciało.
Według Gąski jeżeli poszukiwania przy użyciu georadaru nie przyniosą efektu, prawdopodobnie nie będzie już rozszerzany teren poszukiwań. "Skupimy się na weryfikowaniu informacji uzyskanych w trakcie prowadzonych przesłuchań" - powiedział.
Dodał, że 22-letnia matka dziewczynki nie została na razie przesłuchana; jest zatrzymana do dyspozycji prokuratora. "Na sygnał z prokuratury kobieta zostanie przewieziona na przesłuchanie. Dotąd to nie nastąpiło" - powiedział w piątek po południu rzecznik śląskiej policji.
Prok. Mariusz Łączny z prowadzącej śledztwo w sprawie zaginięcia dziewczynki Prokuratury Okręgowej w Katowicach powiedział PAP, że na piątek jest planowane przesłuchanie Katarzyny W. Ma to być jednak ostatnia z zaplanowanych na piątek prokuratorskich czynności.
Policjanci podkreślają, że nie dysponują w tej chwili żadnymi dowodami, które potwierdzałyby wersję matki półrocznej Magdy. W czwartek kobieta miała powiedzieć prywatnemu detektywowi, że dziewczynka zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a jej ciało zostało ukryte nad Przemszą. Teren już w nocy wstępnie przeszukali policjanci. W foliowym worku, w którym - jak podejrzewano - może być ciało Magdy, znaleziono tylko kurtkę. Tropu nie podjął również sprowadzony na miejsce pies. W piątek rano wznowiono poszukiwania w tym rejonie.
Po zaginięciu dziecka - we wtorek 24 stycznia - matka Magdy twierdziła, że została napadnięta, a dziecko uprowadzono z wózka. Policja sprawdzała tę wersję na równi z innymi hipotezami. Rutkowski chciał poddać kobietę badaniu wariografem, ale nie zgodziła się. Detektyw ustalił, że mniej więcej w tym czasie ktoś w Sosnowcu wchodził na stronę internetową podpowiadającą, jak oszukać wykrywacz kłamstw. Badaniu poddał się natomiast ojciec dziewczynki, który - w ocenie Rutkowskiego - nie wiedział o prawdziwych przyczynach zaginięcia dziecka.
Podczas piątkowej konferencji w Mysłowicach Rutkowski m.in. pokazał dziennikarzom nagrania z prowadzonych przez niego przesłuchań, podczas których Katarzyna W. przyznała, że dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku (miało wysunąć się z kocyka i uderzyć o próg w mieszkaniu) oraz że ukryła ciało nad Przemszą.
„Poszukiwania dziewczynki trwają. Prowadzone są oględziny i dokładne przeczesywanie terenu wskazanego przez kobietę. Nadal nie wykluczamy żadnej z wersji zdarzeń, które były przez śledczych sprawdzane do tej chwili” – powiedział PAP mł. asp. Sebastian Fabiański z zespołu prasowego śląskiej policji.
Z czwartku na piątek komenda policji w Sosnowcu otrzymała zgłoszenie od detektywa Rutkowskiego, że zwłoki dziecka mogą się znajdować w okolicach rzeki Przemszy. Detektyw jako pierwszy przekazał informację o śmierci dziecka mediom. Według detektywa, matka małej Magdy przyznała się w rozmowie z nim, że doszło do nieszczęśliwego wypadku (dziecko miało wyślizgnąć się jej z kocyka), w wyniku którego dziewczynka zmarła.
Rutkowski przekazał jednej z telewizji film z nagraniem matki, opowiadającej, co się stało, Na stronie stacji ukazał się jedynie 15-sekundowy fragment nagrania z wyjaśnieniem, że nagranie jest drastyczne.
nasza sonda; Jak oceniasz rolę detektywa Rutkowskiego w sprawie zaginionej Madzi?
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.