Władze Syrii wydały w piątek Czerwonemu Krzyżowi ciała dwojga dziennikarzy - Amerykanki Marie Colvin i francuskiego fotografa Remi Ochlika - którzy zginęli 22 lutego w syryjskim mieście Hims.
Rzeczniczka Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) Carla Haddad powiedziała Reutersowi w Genewie, że zwłoki dziennikarzy są transportowane do Damaszku ambulansem syryjskiego oddziału Arabskiego Czerwonego Półksiężyca i że towarzyszy im przedstawiciel MKCK.
Colvin i Ochlik zginęli w Baba Amro - dzielnicy Hims ostrzeliwanej przez artylerię syryjskich sił reżimowych. Dzielnica ta była do niedawna twierdzą rebeliantów walczących z reżimem syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Z opublikowanych w czwartek w internecie nagrań wideo wynikało, że zostali oni pochowani w Hims przed kilkoma dniami. W czwartek wieczorem władze w Damaszku ogłosiły, że odnalazły w Hims ich ciała, i zapowiedziały przekazanie zwłok ambasadom Polski, reprezentującej w Syrii interesy USA, i Francji.
Był to pierwszy zdobyty przez Polaków główny wierzchołek ośmiotysięcznika.
Oferuje bazę wojskową i złoża litu i przyjęcie przesiedlanych ze Strefy Gazy.
Na liczącej 1630 kilometrów trasie zamierza zebrać datki na hospicjum dziecięce.
Nikt z zewnątrz tego nie kontroluje. To sprzeczne z prawem i wyrokami unijnymi.