Likwidowane szkoły wyższe są ofiarą nie tylko niżu demograficznego, ale i dyskryminacji ze strony państwa - informuje "Rzeczpospolita".
W 2011 r. cztery uczelnie wystąpiły do resortu nauki z wnioskiem o likwidację, a dwie - z powodu braku płynności - zmieniły właścicieli. Blisko 15 szkół wyższych zamknęło 20 kierunków z powodu braku kandydatów - wylicza dziennik. W przytłaczającej większości dotyczy to szkół prywatnych.
Główną przyczyną takiego stanu jest niż demograficzny. Ale nie tylko. Od siedmiu lat minister nauki nie wydał rozporządzenia umożliwiającego prywatnym szkołom ubieganie się o dotację z budżetu - mimo, że ma taki obowiązek. Kandydaci wybierają uczelnie publiczne, bo tylko tam mogą studiować bez opłat.
Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego, zapewnia, że choć rozporządzenia nie ma, rząd inwestuje w prywatne uczelnie. Trafiają do nich pieniądze z UE i ponad 340 mln zł na stypendia.
Nazwał ich "wariatami" i dodał, że nie pozwoli, by nadal "dzielili Amerykę".
W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.
2,1 mld. ludzi wciąż nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej.
Sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.