Kościół świetnie zorganizowany. Mimo to ciągle się kurczący. A może dlatego się kurczący?
W Mannheim, pod hasłem: „Odważyć się na nowe wyjście”, odbywa się wielkie spotkanie niemieckich katolików – 98. Katholikentag. Impreza trudna do porównania z czymkolwiek, co znamy z Polski. To cztery dni nabożeństw, dyskusji, koncertów i spotkań. W kościołach, szkołach i na placach. Tyle ich jest, że informator z programem ma aż… 600 stron. Oczywiście nie jest to tylko prosty spis imprez. Już tylko to pokazuje, jaki jest rozmach przedsięwzięcia. W kraju, który w Polsce uchodzi za mało religijny, robi to wrażenie.
Na potrzeby spotkania ruch w centrum Mannheim jest mocno ograniczony. Ulice wypełnione uczestnikami i obserwatorami, którzy chcą w wydarzeniu jakoś uczestniczyć. Mimo to nie ma bałaganu. Wśród zaproszonych gości nie tylko zadeklarowani katolicy. Ale i na placach – gdzie swoje stoiska mają różne katolickie inicjatywy, wspólnoty i instytucji – widać też takich, którzy katolików raczej nie lubią. Tu Świadkowie Jehowy, tam zagorzali wyznawcy „światopoglądu naukowego”.
Najbardziej zaskakują jednak owe stoiska różnych kościelnych inicjatyw. Reklamują się w ten sposób ruchy religijne, zakony, a nawet… diecezje. Zadziwia mnogość mało znanych w Polsce inicjatyw. Te wspierają misje, tamte służą pomocą charytatywną, a jeszcze inne wspomagają pracowników. Bardzo tego dużo. Nie dziwi, że Kościół katolicki w Niemczech uchodzi za największego pracodawcę.
Kościół w Niemczech wydaje się świetnie zorganizowany. Jednocześnie ciągle słychać – także w Mannheim – o konieczności zamknięcia kolejnych świątyń. Mimo bogactwa niemieckiego Kościoła nikt nie jest ich w stanie już utrzymywać. Brakuje też kapłanów, co powoduje konieczność łączenia parafii. Dokąd to wszystko zmierza?
Być może rację mają ci, którzy twierdzą, że Kościół niemiecki padł ofiarą swojego organizacyjnego sukcesu. Gdy wszystko gra jak w zegarku, gdzie jest jeszcze miejsce dla Boga? Nawet jeśli ta diagnoza jest przesadzona, powinna stanowić ważną przestrogę dla Kościoła w Polsce. Najlepsze nawet zorganizowanie nie musi przekładać się na pełne Kościoły.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.