"Gdy przed debiutem w reprezentacji Polski usłyszałem hymn, zniknęły ostatnie wątpliwości, że podjąłem słuszną decyzję" - przyznał Eugen Polanski, który ma za sobą występy w młodzieżowych drużynach Niemiec, a na Euro 2012 zagra w biało-czerwonych barwach.
26-letni pomocnik FSV Mainz wydaje się jednym z pewniaków w kadrze Smudy. Odkąd w sierpniu 2011 zadebiutował w reprezentacji Polski, ma miejsce w podstawowej jedenastce.
"Nie wiem, czy jestem pewniakiem, ale cieszę się ze swojej pozycji w zespole. Przecież nie będę smutny z tego powodu. Nie będę przepraszał, że chcę grać. Każdy piłkarz lubi wiedzieć, czuć, że trener na niego stawia. To podbudowuje. Jednak każdy w naszej drużynie ma świadomość, że sytuacja szybko może się zmienić i skład też. Bardzo ważne, by mieć więcej wartościowych piłkarzy niż jedenastu na boisku. Szczególnie w takim turnieju, jak mistrzostwa Europy" - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Polanski.
Wyjątkowym ulubieńcem selekcjonera się jednak nie czuje. "Tak to może wyglądać jedynie z boku, bo jak jestem zdrowy, to gram. Ale przecież nie mam specjalnych względów u trenera, nie robię z nim niczego specjalnego na śniadaniu czy po kolacji. Jestem jednym z 23 zawodników w kadrze i tyle" - stwierdził z uśmiechem.
"Na razie cała grupa bardzo dobrze funkcjonuje, atmosfera jest naprawdę fajna. Każdy czuje się ważny i potrzebny, zna swoją rolę. Jeden stoi murem za drugim. Każdy na każdego może liczyć. I na boisku, i poza nim. Są żarty, jest wesoło" - dodał.
Cieszy się zaufaniem selekcjonera i kolegów z zespołu, ale zna krytyczne głosy na temat jego gry dla Niemiec.
"Dochodziły do mnie różne niefajne opinie, ale każdy ma prawo sądzić, co chce. Wychodząc na boisko w ogóle o tym nie myślę. Nie chcę też swoją grą nikomu niczego udowadniać. Takie podejście mogłoby obrócić się przeciw mnie. Chcę zagrać tak, jak potrafię najlepiej, wypełnić swoje zadania na boisku. I tyle" - zaznaczył.
Podkreślił, że nie żałuje zmiany reprezentacyjnej przynależności i występów w polskiej kadrze.
"Ostatnie wątpliwości zniknęły, gdy usłyszałem hymn przed debiutem dla Polski, a przez ostatni rok pokazałem, że nie jestem tutaj dlatego, by zagrać w mistrzostwach Europy. Teraz tutaj jest moje serce i bardzo się z tego cieszę" - przyznał.
Zapewnił, że każdy z polskich piłkarzy na Euro 2012 zechce zaprezentować się z jak najlepszej strony.
"Ale nie wymagajcie, byśmy zrobili to w pierwszych 10 minutach spotkania z Grecją. Mamy na to 90, a później kolejne mecze. Trzeba grać uważnie, mądrze. Nie wolno nikogo lekceważyć, ani dać się ponieść emocjom związanym z występem przed swoimi kibicami. W Polsce jest przekonanie, że wylosowaliśmy grupę dość łatwą, ale wszyscy rywale będą dla nas bardzo trudni. Najważniejszy jest pierwszy mecz, bo ustawi turniej. Szczególnie w sferze psychologicznej może mieć duże znaczenie. Albo doda nam sił i wiary, albo... Ale o tym nawet nie chcę myśleć" - powiedział Polanski.
Na prawej ręce ośmiokrotny reprezentant Polski ma olbrzymi tatuaż, na którym znajduje się między innymi kostka do gry i karciany as. "Motto, które umieściłem na tym rysunku brzmi mniej więcej: +graj kartami, które dał ci los+, czyli bierz życie, jakim jest" - wyjaśnił.
W piątkowym meczu z Grecją wspierać go będą najbliżsi. "Przyjadą moi rodzice, będzie żona z dziećmi" - poinformował.
Liczy także na doping kibiców. "Do tej pory kibice zawsze byli z nami. Nie widzę powodów, by w piątek miało być inaczej. Nawet wczoraj na otwarty trening przyszedł komplet publiczności. Czujemy, że fani są z nami, że cały kraj na nas liczy i dobrze nam życzy. Postaramy się sprostać tym oczekiwaniom" - zadeklarował.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.