Wysłannicy Parlamentu Europejskiego (PE) na Ukrainę, były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski i były przewodniczący PE Pat Cox, przybyli w poniedziałek do sądu w Charkowie, gdzie wznowiono proces oskarżonej o machinacje finansowe byłej premier Julii Tymoszenko.
Przed wejściem do sądu Kwaśniewski i Cox rozmawiali przez chwilę ze zgromadzonymi tu zwolennikami opozycyjnej polityk. Emisariusze PE odmówili rozmowy z dziennikarzami i stwierdzili, że nie będą udzielać komentarzy aż do zakończenia procesu - podała agencja Interfax-Ukraina.
W niedzielę były polski prezydent i były szef PE spędzili ponad 3,5 godziny w charkowskim szpitalu, gdzie skazana na siedem lat więzienia Tymoszenko leczona jest na przewlekłe schorzenie kręgosłupa. Po opuszczeniu szpitala także nie udzielili żadnej wypowiedzi dla prasy.
We wznowionym w poniedziałek procesie Tymoszenko oskarżona jest o malwersacje z lat 90., gdy kierowała firmą Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU), która handlowała m.in. gazem.
Prokuratura zarzuca Tymoszenko "organizowanie uchylania się od spłaty podatków na ogólną sumę przekraczającą 4,7 mln hrywien (ok. 1,95 mln złotych), kradzież oraz próbę kradzieży środków budżetowych drogą wyłudzenia ponad 25 mln hrywien (ok. 10,4 mln złotych) w ramach zwrotu podatku VAT, fałszowanie dokumentów służbowych, a także uchylanie się od spłaty 681 tys. hrywien (ok. 283 tys. złotych) podatku dochodowego".
Niedawno zastępca prokuratora generalnego Rinat Kuzmin oświadczył, iż gotowe są kolejne oskarżenia wobec Tymoszenko. Tym razem władze zamierzają zarzucić jej udział w zabójstwie w Doniecku w latach 90. parlamentarzysty i biznesmena Jewhena Szczerbania. Według prokuratury parlamentarzysta miał ograniczać wpływy w Donbasie korporacji JSEU.
W zeszłym roku była premier została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku, kiedy stała na czele rządu ukraińskiego.
UE ocenia, że sprawa Tymoszenko ma podłoże polityczne, a władze w Kijowie wybiórczo stosują prawo w procesach byłej premier i kilku jej współpracowników. Bruksela chce, by Tymoszenko i inni więzieni politycy ukraińskiej opozycji mogli wziąć udział w zaplanowanych na koniec października wyborach parlamentarnych.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.