Sąd w Mińsku orzekł o konfiskacie mieszkania, w którym znajduje się biuro Centrum Praw Człowieka "Wiasna", a także części majątku jego prezesa Alesia Bialackiego, odbywającego karę 4,5 roku kolonii karnej - poinformował w sobotę działacz "Wiasny" Walancin Stefanowicz.
"Decyzja (o konfiskacie) została wysłana Bialackiemu do kolonii" - oświadczył Stefanowicz, dodając, że sąd podjął ją 4 lipca.
Jak zaznaczył Stefanowicz, mieszkanie, w którym mieści się biuro "Wiasny", należy do Bialackiego. "Jednakże zgodnie z białoruskim prawem formalnie jest ono uznawane za wspólne mienie nabyte przez Bialackiego i jego żonę Natallę Pinczuk. Mamy więc możliwość odwołania się od decyzji sądu" - powiedział.
Dodał, że ponieważ decyzja o konfiskacie nie weszła jeszcze w życie, przez jakiś czas biuro będzie działać w dotychczasowym miejscu.
Szef "Wiasny" został pod koniec listopada 2011 r. skazany na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze wraz z konfiskatą mienia. Sąd uznał, że nie zapłacił on podatków od kwot przechowywanych na kontach bankowych w Polsce i na Litwie. Odrzucił wyjaśnienia Bialackiego, że pieniądze były przeznaczone na działalność w sferze obrony praw człowieka.
Wyrok spotkał się z potępieniem UE, Rady Europy, Parlamentu Europejskiego i OBWE, które wezwały do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia i rehabilitacji działacza oraz wszystkich innych więźniów politycznych na Białorusi.
"Wiasna" jest jedną z najbardziej znanych białoruskich organizacji pozarządowych. Istnieje od 1998 r., działała jako organizacja społeczna, ale w 2003 r. została zlikwidowana decyzją Sądu Najwyższego z powodu udziału jej działaczy w monitorowaniu wyborów prezydenckich w 2001 r. Później działacze próbowali zarejestrować organizację trzykrotnie, ale za każdym razem spotykali się z odmową.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.