Od 2 do 13 lipca do Biura Rzecznika Praw Pacjenta wpłynęło 190 sygnałów dotyczących nieprawidłowo wypisanych recept, w tym wystawiania recept pełnopłatnych w sytuacji należnej refundacji - poinformowało w poniedziałek Biuro.
Z danych RPP wynika, że najwięcej zgłoszeń wpłynęło w dniach 2-6 lipca, czyli do piątku, gdy prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej zdecydowało o zawieszeniu protestu lekarzy. 9 lipca takich sygnałów biuro otrzymało jeszcze pięć, zaś od 10 lipca żaden pacjent nie zgłosił takich problemów.
Do 13 lipca najwięcej sygnałów dotarło do Rzecznika z województw: mazowieckiego (53), śląskiego (25) małopolskiego (21), pomorskiego (20) i łódzkiego (17).
W dniach 1 - 6 lipca lekarze prowadzili protest przeciwko karom zapisanym w umowach z NFZ dla lekarzy prowadzących prywatne praktyki za błędne wypisanie recept refundowanych. Protest został zawieszony, jednak lekarze nadal domagają się zmiany zasad wystawiania recept na leki refundowane, chcą m.in., aby docelowo recepta nie zawierała informacji o ubezpieczeniu i refundacji.
W proteście, do którego wezwała NRL, uczestniczyły największe organizacje lekarskie: Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków oraz Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Do 6 lipca protest był prowadzony w kilku formach. Lekarze zapisywali leki na receptach według wzoru NRL bez określania, czy pacjent ma prawo do refundacji i stopnia refundacji; używali pieczątki "refundacja leku do decyzji NFZ"; przepisywali leki spoza listy refundacyjnej lub nie wypisywali kodów NFZ na receptach zgodnych z rozporządzeniem MZ. Jednocześnie NRL zaleciła stosowanie nazw międzynarodowych leków.
6 lipca zarządy organizacji biorących udział w proteście poinformowały o zmianie jego formy. Porozumienie organizacji lekarskich zaleciło, by na receptach wypisywać międzynarodowe nazwy leków i przybijać pieczątki "Refundacja leku do decyzji NFZ".
Wpisanie na recepcie międzynarodowej nazwy leku oznacza, że nie znajdzie się na niej określenie stopnia odpłatności pacjenta za medykament. Taką informację może nanieść aptekarz, jednak jeśli tego nie zrobi, może to oznaczać, że pacjent nie będzie mógł skorzystać z przysługującej mu zniżki na lek.
MZ informowało, że zgodnie z zarządzeniem prezes NFZ, lekarze nie będą karani za wystawienie recepty pacjentowi nieubezpieczonemu do czasu wprowadzenia narzędzia do weryfikacji prawa pacjenta do świadczeń medycznych; nie będą musieli zwracać kwoty nienależnej refundacji; nie będą karani za drobne błędy na receptach.
Resort zdrowia podkreśla, że istnieje możliwość zmniejszenia wysokości kary umownej w przypadku niezamierzonego i niezawinionego działania. Ponadto zmniejszono wysokość kar umownych oraz katalog uchybień, za które kara może zostać nałożona. Istnieje możliwość rozstrzygania spornych spraw pomiędzy lekarzami a NFZ przed sądami powszechnymi. Lekarze mogą wpisywać na recepcie międzynarodowe nazwy leków.
Rzecznik Praw Pacjenta apeluje do osób, które mają problemy z otrzymaniem prawidłowo wypełnionej recepty refundowanej, by jak najszybciej zgłaszali się do dyrektora danej placówki medycznej o wystawienie recepty z należną refundacją. Jeśli nie okaże się to skuteczne, osoby takie powinny skontaktować się z Biurem Rzecznika Praw Pacjenta za pośrednictwem ogólnopolskiej bezpłatnej infolinii 800-190-590 (nr dla tel. komórkowych i stacjonarnych) czynnej od poniedziałku do piątku w godz. 9-21.
Rzecznik zapowiedział, że w zależności od uzyskanych informacji będzie wszczynał postępowania wyjaśniające w sprawach indywidualnych. W przypadku, kiedy sygnały od pacjentów będą dotyczyły jednego świadczeniodawcy, może wydać postanowienie o wszczęciu postępowania w sprawie stosowania praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów. Jeżeli świadczeniodawcy nie przekażą w określonym terminie informacji, o które wnioskuje RPP, może na nich zostać nałożona kara do 50 tys. zł.
Natomiast, jeśli świadczeniodawca nie odstąpi od bezprawnych praktyk pomimo wydania przez rzecznika decyzji o uznaniu działań za naruszające zbiorowe prawa pacjentów, RPP może nałożyć karę do 500 tys. zł. Rzecznik może także zgłosić sprawę do prokuratury.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.