W wielu lecznicach chorzy nie mogą używać czajników, grzałek, a nawet ładowarek do telefonów czy laptopów. Dyrekcje placówek tłumaczą to bezpieczeństwem, ale też oszczędnościami - informuje "Rzeczpospolita".
Zakaz używania urządzeń elektrycznych wprowadzono ostatnio w Szpitalu Wojewódzkim w Suwałkach. Podobne zarządzenie od zeszłego roku obowiązuje w Szpitalu Psychiatrycznym w Radecznicy (Lubelskie). Szefowie obu placówek nie ukrywają, że ma to związek z sytuacją ekonomiczną lecznic.
"Zdrowy rozsądek nakazywałby umożliwienie pacjentom korzystania z ich urządzeń elektrycznych w szpitalach, ale z drugiej strony korzystanie z energii elektrycznej przez pacjentów do celów prywatnych nie jest świadczeniem opieki zdrowotnej, więc nie jest finansowane przez NFZ" - mówi rzeczniczka resortu zdrowia Agnieszka Gołąbek.
A jak podkreśla, jest to jeden z istotnych elementów generujących koszty w szpitalach. Według Gołąbek w przypadku nasilania się problemu rozwiązaniem może być wprowadzenie np. zryczałtowanej drobnej opłaty, jak to zrobiono z telewizją, za którą pacjenci płacą.
W nowej strategii USA skrytykowano też m.in. podejście państw europejskich do wojny w Ukrainie.
W Gruzji niedługo nie będzie partii opozycyjnych, ponieważ zostaną zdelegalizowane - uważa ekspert.
Pielgrzymka na Bliski Wschód przyniosła odpowiedzi na wiele pytań, które zadawali sobie watykaniści.
Raport: w I poł. 2025 r. z noclegu w Polsce skorzystało 18,2 mln turystów; 3,8 mln było zza granicy