Największe rozbieżności podczas redakcji polsko-rosyjskiego przesłania rodziła tematyka historyczna, gdyż obie strony miały jej odmienną wizję – ujawnił dziś biskupom abp Henryk Muszyński, przewodniczący grupy roboczej ze strony polskiej, która ten dokument przygotowywała.
Wspólna obrona wartości
Trzecim obszarem dyskusji – jak przyznał abp Muszyński – były wyzwania, wobec których stoją obecnie oba Kościoły w dobie postępującej laicyzacji, indyferentyzmu religijnego i prób zakwestionowania podstawowych wartości chrześcijaństwa i jego miejsca w życiu publicznym.
„Jak można się było spodziewać ta część wzbudza żywą polemikę” – skonstatował abp Muszyński. Wyjaśnił przy tym, że przywołanie „pierwszego i najważniejszego zadania naszych Kościołów, jakim jest proklamowanie niezafałszowanej Ewangelii w otaczającym nas świecie wskazuje, że dokument nie jest skierowany przeciwko nikomu”.
Dodał, że celem tej części dokumentu „jest obrona wartości ewangelicznych, które należą do samej istoty chrześcijaństwa, a ponadto obrona niezbywalnej godności człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga”. W ślad za tym następuje obrona życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci, obrona małżeństwa jako trwałej wspólnoty mężczyzny i kobiety a także rodziny jako instytucji Bożo-ludzkiej, ale – jak podkreślił abp Muszyński - są to wartości w sposób trwały zapisany w Piśmie Świętym i żaden Kościół nie może wycofać się z ich głoszenia i obrony, jeśli zajdzie taka konieczność.
„Podobnie – kontynuował - obrona chrześcijaństwa i jego symboli w obliczu coraz wyraźniej zarysowującej się walki z podstawowymi wartościami chrześcijańskimi, należy do niezbywalnego posłannictwa Kościoła a jej brak może być rozważany w kategoriach grzechu i porzucenia przykazań Bożych”.
Wspólna płaszczyzna z niewierzącymi
Arcybiskup wyjaśnił, że błędna jest pojawiająca się w prasie interpretacja, jakoby część dokumentu poświęcona potrzebie wspólnego świadectwa Kościoła katolickiego i prawosławnego w dzisiejszym świecie miała charakter wykluczający wobec osób niewierzących. „Duchowy wymiar pojednania zobowiązuje do poszukiwania wspólnych wartości, na których można oprzeć ten proces. Wiąże on zarówno ludzi wierzących jak i inaczej myślących, wartościujących, wierzących, a nawet niewierzących. Oznacza to z jednej strony docenienie płaszczyzny egzystencjalnej, z drugiej strony ukazanie, że kryzys tradycyjnych wartości, na których zbudowana jest Europa jest zagrożeniem jej tożsamości. Odchodzenie od wartości judeochrześcijańskich oznacza często nie tylko nie respektowanie ale wręcz pogwałcenie podstawowych praw natury” – wyjaśniał emerytowany metropolita gnieźnieński.
„Odrzucenie Boga i pogwałcenie praw i norm przez Niego ustanowionych godzi w sposób radykalny także w człowieka. W sposób najbardziej radykalny doświadczyły tego nasze Kościoły ze strony dwóch ateistycznych i totalitarnych systemów. Nasze Kościoły stają wobec swoich wiernych, narodów i Europy jako świadkowie największych dramatów XX wieku pogwałcenia praw godności ludzkiej, obozów i łagrów, których zranienia i krzywdy wpisały się głęboko w świadomość tych, którzy przeżyli te czasy. Zbiorowa świadomość doznanej przemocy, krzywdy stanowi istotną część naszej wspólnotowej tożsamości” - dodał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.