Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji uważa, że śląski nie jest językiem, lecz dialektem; w tej kadencji Sejmu nie będzie więc raczej ustawy w tej sprawie, zwłaszcza, że byłaby ona kosztowana – wynika z informacji, do których dotarła tvp.info.
Projekt stosowanej ustawy dwukrotnie składał w Sejmie poseł PO Marek Plura. Przewidywał on uznanie mowy śląskiej za język regionalny. Skutkowałoby to tym, że mógłby on być nauczany w szkołach na Śląsku, a nazwy miejscowości i ulic byłyby zapisywane w dwóch językach.
Opinia o projekcie, przygotowana przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, wydaje się grzebać szanse na jego przyjęcie.
Po pierwsze, kosztowałoby to pół miliarda złotych rocznie, głównie na nauczanie śląskiego w szkołach.
Po drugie, MAC uznaje śląski za dialekt, nie język. Powołuje się przy tym na poglądy zdecydowanie przeważające wśród językoznawców i etnologów oraz na większość publikacji naukowych. Podkreśla, że mowa Ślązaków nie wykazuje żadnych poważniejszych cech gramatycznych, które by nie występowały w Małopolsce czy Wielkopolsce. Wylicza też różnice między dialektem śląskim a językiem kaszubskim - jedynym uznanym oficjalnie językiem regionalnym w Polsce. MAC zauważa też, że dialekt śląski składa się z około dziesięciu odrębnych gwar.
O sprawie poinformował wicepremier Ukrainy ds. odbudowy Ołeksij Kułeba.
Umowa z Hamasem nie była możliwa wcześniej - uważa premier Izraela.
Nazwisko nagrodzonej pokojowym Noblem tradycyjnie ogłoszono w Oslo.
Izraelskie wojsko robi krok w tył, Hamas wypuszcza zakładników. To jednak dopiero pierwszy krok.
Setki tysięcy najmłodszych żyją dziś na granicy przetrwania.