Potomkowie polskich zesłańców w Kazachstanie czekają na powrót do kraju już ponad 20 lat. I tracą nadzieję, że kiedykolwiek będą mogli żyć w ojczyźnie.
Siergiej Kuzionnyj do Polski przyjechał w 2006 r. z małej wioski Jasna Polana w Kazachstanie. Na studia. Pamięta smak coca-coli, zachwyt McDonaldem i atmosferą wielkiego miasta. Nadzieje związane z tym, że Polska weszła do Unii. Kiedy jednak dzwonił do rodziny w Kazachstanie i pytał, co przywieźć w prezencie, jego babcia Ludmiła Marczewska zawsze miała jedno i to samo życzenie: woreczek polskiej ziemi. Od 2006 r. w ciągu czterech lat podarował jej ziemię z Rzeszowa, Śląska, Kaszub i Mazowsza. Przywoził ją do Jasnej Polany, a ona cieszyła się jak dziecko. Jakby powzięła tajny plan: skoro nie może wrócić do kraju, to woreczek po woreczku sprowadzi tę Polskę do siebie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Pekin zapowiedział podjęcie działań odwetowych, w tym skargi do Światowej Organizacji Handlu.
Wcześniej uwolniono trzech Izraelczyków, którzy przez 484 dni byli przetrzymywani w Strefie Gazy.
Co najmniej 54 osoby zginęły, a 158 zostało rannych w ostrzale artyleryjskim targu.
Zastąpił bp. dr. Mariana Niemca, który sprawował ten urząd w latach 2014-2024.