Pomimo wojennej atmosfery chrześcijanie w Syrii nie chcą rezygnować z Bożego Narodzenia.
W tym roku mniej będzie ozdób i całej świątecznej oprawy. Bardziej skupiamy się na gestach solidarności – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Antoine Audo, chaldejski ordynariusz Aleppo.
„Oczywiście nasuwają się porównania ze świętami w poprzednich latach, kiedy to nasza dzielnica chrześcijańska była bogato przyozdobiona, dzięki czemu panowała tu prawdziwie świąteczna atmosfera – stwierdził hierarcha. – Teraz tego wszystkiego nie ma. Nie ma światła, są ciemności, jest zimno. Nie ma gazu, prąd jest drogi. Ze względów bezpieczeństwa nie będzie pasterki o północy. Msza będzie już o piątej. Po niej spotkamy się wszyscy razem. Wypijemy kieliszek wina i podzielimy się czekoladą, aby zachować pewne przejawy świątecznej atmosfery. Prosimy jednak, módlcie się za nas i zabiegajcie o pokój. Bo wojna w Syrii jest konfliktem międzynarodowym. Wiemy, że możecie wiele zrobić. Czujemy waszą solidarność. Widzimy też, że Papież przy każdej okazji modli się za Syrię, wstawia się za nią i apeluje o pojednanie”.
Co najmniej 13 osób zginęło, a 73 zostały ranne w wyniku działań policji wobec demontrantów.
Główny cel reżimu jest jasny: ograniczyć wszelkie formy swobody wypowiedzi.
Spędzili oni na stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac) 192 dni.
Dom dla chrześcijan, ale życie w nim codzienne staje się trudniejsze i niepewne.
Papież Franciszek mówił wcześniej, że oboje kandydaci są przeciwko życiu.
"Brawo, feldmarszałku" - napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym.