Tylko od świętych, tylko od Boga pochodzi prawdziwa rewolucja, decydująca przemiana świata - powiedział Benedykt XVI do pół miliona młodych zgromadzonych na sobotnim czuwaniu na Marienfeld.
Błogosławieni i święci byli osobami, które nie szukały z uporem własnego szczęścia, ale całkiem po prostu chciały uczynić dar z siebie, ponieważ dotarło do nich światło Chrystusa. W ten sposób wskazują nam one drogę, jak być szczęśliwym, ukazują, jak stać się osobami naprawdę ludzkimi. Pośród zdarzeń historii byli oni prawdziwymi reformatorami, którzy wielokrotnie podnosili ludzkość z mrocznych dolin, w które zawsze może się ona znowu pogrążyć; wciąż od nowa oświecali ją oni, na ile to było konieczne, aby umożliwić zaakceptowanie - może i w bólu - słowa, które Bóg wypowiedział na zakończenie dzieła stworzenia: "To było bardzo dobre". Wystarczy pomyśleć o takich postaciach, jak św. Benedykt, św. Franciszek z Asyżu, św. Teresa z Avila, św. Ignacy Loyola, św. Karol Boromeusz, o założycielach zgromadzeń zakonnych XIX wieku, którzy ożywili i ukierunkowali ruchy społeczne, bądź o świętych naszych czasów - Maksymilianie Kolbem, Edycie Stein, Matce Teresie, Ojcu Pio. Kontemplując te postacie uczymy się, co oznacza "oddawać pokłon" i co znaczy żyć zgodnie z miarą betlejemskiego Dzieciątka, zgodnie z miarą Jezusa Chrystusa i samego Boga. Jak powiedzieliśmy, święci są prawdziwymi reformatorami. Chciałbym to teraz powiedzieć w sposób jeszcze bardziej radykalny: tylko od świętych, tylko od Boga pochodzi prawdziwa rewolucja, decydująca przemiana świata. W zakończonym niedawno stuleciu przeżywaliśmy rewolucje, których wspólnym programem było to, aby nie oczekiwać niczego od Boga, lecz całkowicie wziąć losy świata we własne ręce, aby zmieniać jego warunki. I widzieliśmy, że w ten sposób ludzki i cząstkowy punkt widzenia przyjmowano zawsze za absolutną miarę ukierunkowania. Absolutyzacja tego, co nie jest absolutne, lecz względne, nazywa się totalitaryzmem. Nie wyzwala człowieka, lecz odbiera mu jego godność i zniewala. To nie ideologie zbawiają świat, ale tylko zwrócenie się do Boga żywego, który jest naszym stwórcą, gwarantem naszej wolności, gwarantem tego, co rzeczywiście jest dobre i prawdziwe. Prawdziwa rewolucja polega wyłącznie na zwróceniu się bez zastrzeżeń do Boga, który jest miarą tego, co sprawiedliwe i zarazem jest wieczną miłością. A cóż mogłoby nas ocalić, jeśli nie miłość?
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.