Mieszkańcom Daripara, jednej z największych katolickich wiosek Bangladeszu, udało się po 18 latach ukończyć budowę własnego kościoła. Koszt krytej żelaznym dachem świątyni, wynoszący ponad 60 tys. dolarów, pokryła głównie 4-tysięczna społeczność katolicka wioski. Uroczyste otwarcie kościoła, który będzie mógł pomieścić 700 wiernych, przewidziano na 12 kwietnia.
Mieszkańcom Daripara, jednej z największych katolickich wiosek Bangladeszu, udało się po 18 latach ukończyć budowę własnego kościoła. Koszt krytej żelaznym dachem świątyni, wynoszący ponad 60 tys. dolarów, pokryła głównie 4-tysięczna społeczność katolicka wioski. Uroczyste otwarcie kościoła, który będzie mógł pomieścić 700 wiernych, przewidziano na 12 kwietnia.
Budowę świątyni wsparli finansowo, fizycznie i moralnie ubodzy rolnicy i robotnicy, studenci, nauczyciele, gospodynie domowe, jak również biznesmeni, lokalni urzędnicy i mieszkańcy wsi pracujący za granicą. Wszyscy oni pragnęli mieć jak najszybciej własną świątynię. Zdobywano środki dzięki darowiznom, loteriom, a nawet sprzedaży drobnych ilości ryżu, mieszkańcy wioski uzyskali też pożyczkę dzięki poręce urzędu arcybiskupa Dhaki - Michaela Rozario.
Wieś Daripara znajduje się w dystrykcie Gazipur, 32 km na północny wschód od stolicy kraju - Dhaki.
W 120-milionowym Bangladeszu 85 proc. mieszkańców wyznaje islam, uznawany za religię państwową. Hindusi stanowią 13 proc., buddyści - 0,6 proc., animiści - 1,1 proc., a chrześcijanie tylko 0,3 proc. ludności. Jest wśród nich 300 tys. katolików, którzy pochodzącą głównie z miejscowych plemion i ubogich warstw społecznych.
Kościół katolicki tworzy tu jedną prowincję-metropolię z siedzibą w Dhace, której podlega 5 diecezji. Przewodniczącym Konferencji Biskupów Katolickich Bangladeszu jest metropolita Dhaki 76-letni obecnie abp Michael Rozario, wywodzący się z miejscowego duchowieństwa.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.
W środę odbyło się kilka pogrzebów ofiar, wśród których były całe rodziny.