Główni rabini Izraela - aszkenazyjski Izrael Meir Lau i sefardyjski Bakszi Doron, spędzili szabatowy wieczór 21 czerwca w jerozolimskiej dzielnicy Gilo. Stąd właśnie pochodziła większość ofiar tragicznego zamachu dokonanego przez palestyńskiego terrorystę 17 czerwca.
Główni rabini Izraela - aszkenazyjski Izrael Meir Lau i sefardyjski Bakszi Doron, spędzili szabatowy wieczór 21 czerwca w jerozolimskiej dzielnicy Gilo. Stąd właśnie pochodziła większość ofiar tragicznego zamachu dokonanego przez palestyńskiego terrorystę 17 czerwca.
Palestyński zamachowiec-samobójca zdetonował ładunek wybuchowy w autobusie miejskim wypełnionym pasażerami zdążającymi do pracy i szkół z dzielnicy Gilo do centrum Jerozolimy. W rezultacie potężnego wybuchu zginęło 19 Izraelczyków, a 73 osoby zostały ranne. Był to jeden z najtragiczniejszych zamachów w okresie ponad 20 miesięcy trwania obecnej fazy konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Główni rabini Izraela - Lau i Doron - postanowili spędzić obecny szabat razem z mieszkańcami Gilo, jako znak solidarności we wspólnej modlitwie w intencji życia oraz pokoju oraz aby pocieszyć rodziny ofiar i poszkodowanych. Każdy z nich - wraz z rabinami Gilo - odwiedził po kilka synagog swojego nurtu judaizmu: rabin Lau z aszkenazyjskim rabinem Avi Schlezingerem, a rabin Doron z sefardyjskim rabinem Mosze Ben Abu. Rabini uczestniczyli w części modlitw oraz udzielili błogosławieństwa zebranym. Następnie spędzili wieczerze szabatowe w rodzinach, które dotknęła tragedia ostatniego zamachu.
Mieszkańcy Gilo, jerozolimskiej dzielnicy, sąsiadującej przez szosę z palestyńskim miastem Bejt Dżala w rejonie Betlejem, wielokrotnie w ciągu półtora roku padali ofiarami zamachów palestyńskich, bądź ostrzału ich mieszkań przez terrorystów z gniazd ogniowych w Bejt Dżala. Aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom Gilo, władze państwowe i miejskie wzniosły kilkumetrowy mur betonowy od strony palestyńskich osad, aby w ten sposób przeciwdziałać ostrzałom.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.