O pokój i oddalenie groźby wojny modlili się wspólnie chrześcijanie i muzułmanie 7 lutego późnym wieczorem w lubelskim kościele pw. Ducha Świętego. Mottem nabożeństwa były słowa Jana Pawła II: "Nie wojnie! Wojna nigdy nie jest czymś nieuchronnym; jest zawsze porażką ludzkości." z przemówienia do dyplomatów 13 stycznia tego roku.
W nabożeństwie uczestniczyli muzułmanie pochodzący z Algierii, Sudanu, Egiptu, Jemenu, Iraku i Czeczenii, mieszkający w Lublinie i uczęszczający do domu modlitwy. Nabożeństwo było wyrazem przekonania, że oprócz sprzeciwu, który jest obowiązkiem sumienia, chrześcijanie mogą w duchu odpowiedzialności podjąć modlitwę, ofiarę i post w intencji zachowania pokoju na świecie. - Groźba wojny jest coraz bliższa, a z drugiej strony słyszymy coraz częściej apele, nieraz dramatyczne, by podjąć kroki, które zapobiegną tej wojnie - mówił inicjator nabożeństwa ks. Mieczysław Puzewicz, rektor kościoła Ducha Świętego. Dodał, że zarówno dla chrześcijan, jak dla muzułmanów pokój jest jedną z najważniejszych wartości. - Chrześcijanin nigdy nie może zgodzić się na wojnę, na przelew krwi. Możemy modlić się o pokój, by Bóg oddalił groźbę wojny - podkreślał. Safjan z Algierii, prowadzący modlitwę muzułmanów, mówił, że to spotkanie jest niepowtarzalną okazją, by zwracać się do tego samego Boga z prośbą o pokój na całym świecie. Podziękował Polakom, że podejmują taką modlitwę. - To oznacza, że muzułmanie i chrześcijanie mają wiele wspólnego i że jesteśmy za zbliżeniem, a nie zderzeniem cywilizacji - zaznaczał. Muzułmanie po arabsku modlili się o zaprzestanie przelewu krwi w Palestynie, Czeczenii i na całym świecie oraz o zaszczepienie pokoju w sercach ludzi. Zgromadzeni w świątyni odśpiewali suplikację, a nabożeństwo zakończyło przekazanie znaku pokoju. W modlitwę włączyły się m.in. Małe Siostry od Jezusa. Członkinie tego zgromadzenia pracują z wyznawcami islamu. Nabożeństwo poprzedziła całodzienna adoracja Najświętszego Sakramentu. Tego dnia można też było podjąć specjalny post w intencji oddalenia groźby wojny.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.