W niektórych miastach nieustannie dochodzi do starć policji ze zbrojnymi bandami, które rządzą na ulicach.
Kościół w Gwatemali krytycznie ocenił perspektywę militarnego rozprawienia się z falą przestępczości w tym środkowoamerykańskim kraju. Prezydent Otto Perez Molina zaproponował bowiem wprowadzenie stanu wyjątkowego w tych regionach, gdzie działalność kryminalna jest najbardziej dokuczliwa. Chodzi zwłaszcza o stołeczne miasto Gwatemala, gdzie nieustannie dochodzi do starć policji ze zbrojnymi bandami, które rządzą na ulicach.
Zdaniem miejscowego arcybiskupa Oscara Julio Viana Moralesa pomysł militaryzacji kraju, czyli swoistej powtórki z czasów wojny domowej, jest chybiony. Wprowadzenie stanu wyjątkowego samo w sobie może być skuteczne, jednak jest to środek, który należy stosować ostrożnie, by lekarstwo nie okazało się gorsze od choroby – uważa hierarcha. „Sądzę, że walka z przemocą jest zadaniem nie tylko rządu i policji, ale wszystkich Gwatemalczyków – stwierdził abp Vian Morales. – Przemoc trzeba usunąć także z naszych domów, szkół, a dopiero potem z ulic”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.