- Irakijczycy przeszli od męki Wielkiego Piątku do Niedzieli Zmartwychwstania - uważa iracki chaldejski duchowny ks. Nizar Semaan. Jego zdaniem, chrześcijanie iraccy mogą przyczynić się do zaistnienia demokracji w tym kraju.
"Możemy potwierdzić, że Irakijczycy naprawdę przeszli od Piątku Męki do Niedzieli Zmartwychwstania. Lecz, aby ich radość zmartwychwstania była pełna, potrzebują pomocy i wsparcia" - oświadczył ks. Semaan, duchowny obrządku syryjskiego z diecezji Niniwa. Wezwał wszystkich, którzy "przygotowują nowy Irak", Amerykanów i Irakijczyków, by nie zapominali, że kraj ten "ma wielkie zasoby ludzkie, na których trzeba się oprzeć, aby zbudować nowe państwo". Jego zdaniem mniejszość chrześcijańska może stać się jądrem prawdziwej demokracji i pokoju w Iraku. Argumentował, że "większość chrześcijan irackich między 25 a 45 rokiem życia jest dobrze wykształcona, zaś ich wiara, przeżywana głęboko, jest nosicielką wartości demokracji i pokoju". Ks. Semaan uważa, że "demokracja jest niezbędnym elementem, by chrześcijanie pozostali w Iraku. Chrześcijanie iraccy bardzo kochają swój kraj. Nawet ci, którzy ją opuścili, chcą wrócić jak najszybciej na ziemię swych przodków, aby nadal być tam świadkami Ewangelii pośród tysięcy trudności. Chciałbym, aby chrześcijanie całego świata pamiętali o swych irackich braciach i by we wszystkich parafiach modlono się za nich". Chrześcijanie stanowią około 3 proc. ludności Iraku, czyli około 700 tys. osób wśród 24 milionów Irakijczyków. Większość chrześcijan irackich należy do Kościoła chaldejskiego. Wywodzi się on z doktryny nestoriańskiej, od której odszedł w XVI wieku, zachowując jednak swe tradycje liturgiczne. Oprócz nich są również chrześcijanie należący do Kościołów wschodnich tradycji syryjskiej (część z nich jest związana unią z Rzymem), prawosławni, ormianie (w tym także katolicy), a od lat 20. XX wieku również protestanci i katolicy obrządku łacińskiego. Wielu chrześcijan irackich mówi nadal językiem aramejsko-syryjskim, który był językiem Chrystusa. Od początku lat 80. ubiegłego stulecia ubóstwo i kolejne wojny sprawiły, że wielu chrześcijan opuściło Irak. W ciągu minionych 15 lat, wyjechało ich z kraju pół miliona. W ostatnich latach władze w Bagdadzie próbowały wykorzystać islam do umocnienia jedności narodowej przeciwko "wrogowi zachodniemu i chrześcijańskiemu", co przyspieszyło tendencje emigracyjne.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.