Ponad 200 tys. katolików i protestantów uczestniczyło 1 czerwca w Mszy św. odprawionej przed Reichstagiem w Berlinie w ostatnim dniu Ekumenicznych Dni Kościołów Niemiec. Według Manfreda Kocka, przewodniczącego Konfederacji Kościołów Ewangelickich i Protestanckich Niemiec, zorganizowane po raz pierwszy Dni były wielkim sukcesem.
"Radość, która nas gromadzi, przeważa nad smutkiem odczuwanym z powodu podziałów" - stwierdził Kock w kazaniu podczas Mszy. Zgodnie ze stanowiskiem Jana Pawła II, wyrażonym w encyklice "Ecclesia de Eucharistia", w czasie liturgii nie było przewidziane wspólne przystępowanie katolików i protestantów do Komunii św. Natomiast kilka dni wcześniej ks. Gotthold Hasenhüttl odprawił liturgię z udziałem 2 tys. osób, w czasie której udzielał Komunii także protestantom. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Joseph Ratzinger określił to jako "akcję polityczną", której celem jest zmiana stanowiska Kościoła. Dni rozpoczęły się 28 maja nabożeństwem wieczornym pod Bramą Brandenburską z udziałem m.in. prezydenta Niemiec Johannesa Raua i kanclerza Gerharda Schrödera. Specjalny list do uczestników przesłał Ojciec Święty. Wspólne Dni Kościoła powinny stać się wielkim ekumenicznym dowodem, że to, co jest wspólne w wierze, jest silniejsze i bardziej znaczące od tego, co dzieli - napisał Papież w przesłaniu odczytanym przez nuncjusza apostolskiego w Niemczech abp. Giovanniego Lajolo. Jan Paweł II zachęcił chrześcijan, by wspólnie świadczyli o wierze w kraju, gdzie "coraz bardziej daje o sobie znać relatywizm etyczny i zeświecczenie". "Wznieście wspólnie wasz głos tam, gdzie chodzi o wysoką wartość chrześcijańskiego małżeństwa i rodziny, o problemy etyczne na początku i końcu ludzkiego życia oraz o jego niepowtarzalność jako daru Boga" - napisał Ojciec Święty. W centralnym nabożeństwie, któremu przewodniczyli 29 maja zwierzchnicy Kościołów Berlina: katolickiego - kard. Georg Sterzinsky i ewangelickich - bp Wolfgang Huber, uczestniczyło 12 tys. chrześcijan. Na miejsce nabożeństwa - jeden z placów w centrum miasta - wielu z nich przyszło w procesjach z katolickiej katedry św. Jadwigi i z położonej nie opodal katedry ewangelickiej, gdzie wcześniej odbyły się nabożeństwa świąteczne. Natomiast 30 maja przedstawiciele wszystkich głównych wyznań chrześcijańskich Niemiec podpisali Kartę Ekumeniczną. Przezwyciężanie podziałów istniejących między chrześcijanami, wspieranie praw człowieka, zaangażowanie na rzecz pokoju i ochrony stworzenia - to główne zobowiązania wypływające z Karty. Jedną z imprez Dni były ekumeniczne mistrzostwa w piłce nożnej między pastorami protestanckimi i księżmi katolickimi. Zwycięzcami wśród 10 drużyn okazali się pastorzy z Westfalii, którzy w finałowym spotkaniu pokonali 1:0 pastorów z Palatynatu. Goszczący na spotkaniu przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan kard. Walter Kasper określił Dni jako doniosłe wydarzenie ekumeniczne. W swym, przerywanym często oklaskami, wystąpieniu powiedział, że ekumenizm jest "znakiem działania Ducha Świętego" i błogosławieństwem. Bronił jednocześnie najnowszej encykliki papieskiej nt. Eucharystii, podkreślając, że nie jest ona "żadnym ciosem wymierzonym w ekumenię", lecz usuwa niejasności w dialogu na temat wspólnego z innymi wyznaniami chrześcijańskimi sprawowania tego sakramentu. Ostrzegł niemieckich katolików i protestantów, że za bardzo ograniczają się w dialogu tylko do siebie samych. "Europie potrzebne jest nie tylko polityczne, ale i ekumeniczne otwarcie na Wschód" - stwierdził. Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej wystąpił też z gorącym apelem przeciw rezygnacji ekumenicznej. Przyznał, że wprawdzie wiosna ekumeniczna lat siedemdziesiątych już minęła, ale po wiośnie następuje nie zima, lecz lato. Dodał, że opcja na rzecz ekumenizmu jest "nieodwołalna i nieodwracalna". Różnorodność wyznań nie jest bogactwem, "ale skandalem, który podtrzymujemy wbrew woli Jezusa Chrystusa" - mówił dalej przewodniczący Papieskiej Rady. Przypomniał, że "Chrystus pragnął tylko jednego Kościoła". Jednocześnie ostrzegł on przed powierzchownością i ujednolicaniem form między wyznaniami, podkreślając, że dialog ekumeniczny nie polega na tym, aby dostrzegać tylko to samo w przekonaniach katolików, ewangelików czy prawosławnych. Nie wolno także odgraniczać się i zamykać się w sobie tylko i wyłącznie ze zwykłego strachu, może to bowiem prowadzić do "całkowicie zawężonej, skostniałej, wysuszonej i chromej tożsamości" oraz do "fanatycznego fundamentalizmu" - powiedział kard. Kasper. Jego zdaniem, potrzebny jest ekumenizm w prawdzie, w którym chodzi nie o nawrócenie z jednego wyznania na drugie, lecz o długą jeszcze drogę dialogu i wspólnego poszukiwania. Nie pomogą w osiągnięciu tego celu "pojedyncze incydenty" ani ekumeniczne utopie - tłumaczył hierarcha. W tym kontekście odniósł się on do sporu wokół sprawowania Eucharystii i wspólnoty stołu. Podkreślił, że w chwili obecnej jest jeszcze na to za wcześnie, brakuje wyjaśnień teologicznych. Istnieją jednak niewątpliwie indywidualne sytuacje, z których rozwiązywaniem nie można czekać na ogólne wyjaśnienia. Sam, jak przyznał, jeszcze się z tym nie zetknął, a tym bardziej nie był w sytuacji, aby odmówić komunii osobie, która w sposób poważny pragnęła w pełni uczestniczyć w Eucharystii. Podkreślił, że jeśli Papież troszczy się o jasne przedstawienie stanowiska katolickiego, nie można tego krytykować tylko dlatego, że "w swojej ostatniej encyklice nie stał się ewangelicki". Przewodniczący Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK) Hans Meyer oświadczył, ze ekumenizm "nie jest wyrazem kapitulacji jednej ze stron, nie stanowi też wspólnego mianownika ani nie sprowadza się do potrzeb czasu, ale jest wspólnym poszukiwaniem bardziej głębokiego zrozumienia Dobrej Nowiny Jezusowej, w której objawia się Boża prawda". Zwrócił uwagę, ze ekumenizm nie jest wolny od "perturbacji", że pojawiają się "okresy ochłodzenia" i fazy nieustępliwego trwania przy swoich pozycjach. "Dlatego za niezwykle ważne uważam spotkania chrześcijan na szerokiej płaszczyźnie, bo tylko w ten sposób można budować pełne zaufania współistnienie" - podkreślił Meyer. Współprzewodniczący zjazdu: H. J. Meyer i Elisabeth Reiser (ewangeliczka) podczas otwarcia wezwali do oddłużenia najbiedniejszych krajów świata. Według nich, takie umorzenie, przeprowadzone w sposób prawidłowy, może prowadzić do "nowego życia i nowych szans". Zdaniem ewangelickiej teolog jest "skandalem w oczach Boga" fakt, że suma procentów od zadłużenia krajów "biednego Południa" jest o ponad 9 miliardów euro wyższa niż sumy przeznaczone na pomoc dla krajów rozwijających się. Zwróciła ona także uwagę, że niegdyś tanie kredyty wpędziły te kraje w niewyobrażalnie wielkie zadłużenie. W spotkaniu udział wzięło 200 tys. osób. Przez prawie 4 dni uczestniczyli oni w 3200 wydarzeniach przygotowanych specjalnie z okazji zjazdu: nabożeństwach, koncertach, kręgach dyskusyjnych i prezentacjach różnego rodzaju inicjatyw. Zdaniem organizatorów Dnia tego rodzaju spotkania powinny stać się tradycją. Oboj współprzewodniczący zjazdu wyrazili przekonanie, że do tradycji Katholikentagów - zjazdów katolików niemieckich oraz Kirchentagów - zjazdów Kościołów ewangelickich Niemiec, dojdzie teraz nowy zwyczaj Ekumenicznych Dni Kościołów. Decyzja w tej sprawie zapadnie w najbliższych miesiącach. Według E. Reiser Ekumeniczny Zjazd Kościołów Niemiec wyraża potrzebę "wyjścia poza wyznaniowość", umożliwia szczere, bezpośrednie rozmowy "twarzą w twarz" i może stanowić wstęp do pełnej jedności chrześcijan.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.